Welcome To Melodylaniella Land
  • Home
  • Moda
  • Uroda
  • Jedzenie
    • Przepisy
    • Polecane Miejsca
    • Festiwale
  • Lifestyle
    • Porady Blog & Instagram
    • Podróże
    • Wnętrze & Design
    • Książki
    • Muzyka & Film
    • Fotografia
    • Ślub & Wesele
    • Relacje z Eventów
    • Pozostałe
  • Wywiady
  • Współpraca

Wnętrza

Porady
dla Blogerów i Instagramerów

Współpraca

Cieszę się, że tu jesteś!

 



Odcięłam się. Odcięłam od internetowego świata z wielu powodów i choć pomału już wracam, a najczęściej możecie mnie spotkać na Instagramie, to nie próżnowałam. Mniejsza ilość czasu poświęconego na SM i siedzenie ciągle w telefonie, odmowa współprac i zaprzestanie gonienia za niewidzialnym króliczkiem spowodowała, że wreszcie znalazłam czas na prozaiczne czynności takie jak… czytanie! Dlatego dziś przychodzę do Was z prezentacją, aż 19 książkowych tytułów, które miałam okazję pochłonąć przez ostatnie miesiące. Szukacie czegoś do przeczytania na lato? Tutaj to znajdziecie!

Aloha chłopcy i dziewczęta!

Lena Keifer - Don’t Love Me & Don’t Hate Me

Dwa z trzech tomów w cyklu Don’t Love Me to historia Kenzie i Lyall’a. Ona marzy o studiach wnętrzarskich i wybiera się na staż związany z tym zawodem. On pochodzi z bogatej rodziny zarządzającej siecią luksusowych hoteli. Kiedy drogi tych dwojga się krzyżują, żadnemu z nich nie można zaufać. Kenzie ma jeden cel związany z przyszłością. Lyall pragnie przeciwstawić się rodzinie, która zaplanowała, jak ma wyglądać jego życie. Tajemnice i walka o marzenia sprowadza na tę dwójkę moc niespodziewanych uczuć. Obie książki napisane są w bardzo lekkim i wciągającym stylu. Historia jest może nieco banalna, bo czytając takie powieści, spodziewacie się, jak wszystko się zakończy, ale jest w niej coś, co nie pozwala się oderwać od tytułów w tej serii. Świetna dla fanek, chociażby innych serii New Adult z tego wydawnictwa. Idealna zarówno dla nastolatek, jak i młodych dorosłych — na leniwe, letnie, wakacyjne wieczory!

Colleen Hoover - Nagie Serca


Kolejna pozycja to również powieść w kategorii New Adult. Beyah - główna bohaterka powieści nieoczekiwanie traci matkę. Wychowując się tylko z nią, dziewczyna zmuszona jest spędzić ostatnie wakacje przed wyjazdem na uczelnię z ojcem, z którym tak naprawdę niezbyt wiele ją łączy. “Nowa” rodzina, przyszywana zbyt entuzjastyczna siostra i zupełnie inne otoczenie sprawiają, że dla dziewczyny to niełatwy czas. Wtedy jednak na jej horyzoncie pojawia się On - Samson - chłopak z bogatej rodziny, który jest romantyczny, wrażliwy i niezwykle tajemniczy. Autorka świetnie oddała tutaj zagubienie głównych bohaterów, przedstawiając ich zachowania niezwykle realnie i sprawiając, że w wielu sytuacjach czytelnik odnajduje w nich cząstkę siebie. Całość czyta się niezwykle przyjemnie i z pewnością po tym tytule chętnie sięgnę po inne od tej pisarki.

Katarzyna Bonda - Balwierz


Teraz coś z rodzimego podwórka - “Balwierz” od Katarzyny Bondy. To pierwsza moja powieść tej autorki i muszę przyznać, że raczej nieprędko sięgnę po kolejne. Nie przekonał mnie styl tej autorki. Historia jest może ciekawa, ale przedstawiona w dość toporny, rozwlekły i nudny sposób tylko po to, by całą sprawę rozwiązać w ostatnim rozdziale. “Balwierz” to kolejne śledztwo Huberta Meyera. Tym razem w lesie zostają odnalezione dwa ciała — księdza oraz dziecka, a to nie koniec krwawych wydarzeń w tej małej miejscowości. Temat z potencjałem, nad którym w trakcie prac rozmył się pomysł, co spowodowało mało satysfakcjonujące zakończenie. Nie mniej, jednak jeśli nigdy jeszcze nie czytaliście nic od tej pisarki — polecam samemu się przekonać, czy taki styl tworzenia Wam odpowiada!

Annette Christie - Ósma szansa na miłość.


Ósma szansa na miłość to powieść, po jakie ostatnio sięgam najchętniej! Są jak komedie romantyczne — relaksujące, zabawne, ale niosące za sobą także pewne przemyślenia. Tym razem autorka zawarła w swojej historii prawdziwy “Dzień Świstaka”. Megan i Tom budzą się po swojej nieudanej próbnej kolacji ślubnej w pętli czasowej — przeżywając koszmarny dzień raz, po raz na nowo! Czy los dał im czas na przemyślenie swojego związku? A może oboje mają szansę na poprawę, tylko po to, by początek ich nowej wspólnej drogi był jeszcze lepszy? Momentami zabawna historia czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Dla mnie fantastyczna pozycja na 2-3 wieczory!

Sarah Hogle - Miłosny układ


Po “Miłosny układ” sięgnęłam zaraz po “Ósmej szansie na miłość” i powiem Wam szczerze, że… wcale nie żałuję! Mistrzowska komedia powinna doczekać się ekranizacji! Poznajcie Naomi i Nicholasa, narzeczonych, którzy czekają na swój wielki dzień, a zarazem… mają siebie kompletnie dość! Do obojga dociera jednak fakt, że jest już za późno, a osoba, która zerwie będzie musiała pokryć koszty niebotycznie drogiego wesela. Każda ze stron postanawia więc “po cichu wykończyć” drugą, uciekając się do pomysłów i sztuczek mających na celu doprowadzenie do rozpadu związku. Każdy rozdział to nowe pomysły bohaterów, które naprawdę wielokrotnie wywołały u mnie salwy śmiechu. Jeśli macie ochotę na romantyzm w sadystycznej postaci — koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Obiecuję, że się nie zawiedziecie! Lekka lektura, która pokazuje, że często, zamiast porozmawiać, mamy ochotę wszczynać bójki na noże!

Mhairi McFarlane — Miłość Na Później


Laurie to prawniczka z idealnym życiem. Świetna praca i cudowny chłopak z jej kancelarii. Kiedy więc życie stawia przed Laurie zakręt i ukochany ją porzuca, a po chwili okazuje się, że jego nowa dziewczyna jest w ciąży — Laurie wie, że nie da się więcej ośmieszać. Przypadkowa sytuacja w windzie i utknięcie w niej z naczelnym playboyem w całej kancelarii sprawia, że ona i przystojny Jamie zawierają układ. Ogłoszenie bycia razem przyniesie plusy im obojgu. On otrzyma dawno oczekiwany awans, a ona pokaże, że były nic, a nic już jej nie obchodzi. Czy taki układ ma prawo przetrwać? Romantyczna historia z dużą ilością zabawnych sytuacji. Książka napisana jest dogłębnie, dosadnie przedstawiając były związek Laurie, a także pobudki kierujące obojgiem bohaterów w trakcie podejmowania decyzji o trwaniu w udawanym związku. Historia jakich wiele, ale opowiedziana w rewelacyjny i autentyczny sposób!

Georgia Kaufman — Krawcowa z Paryża


Uwielbiam wojenne historie opowiadające o nieugiętych kobiecych postawach w tamtych czasach. Taka jest właśnie “Krawcowa z Paryża” przedstawiająca losy 15-letniej Rosy, zgwałconej i spodziewającej się dziecka w najmniej oczekiwanym przez siebie momencie. Dziewczyna nie poddaje się jednak i z jedną walizką w ręku wyrusza na odnalezienie swojego nowego życia i miejsca na ziemi. Tak trafia do Paryża, gdzie ucieka w świat mody i zostaje jedną z rozpoznawalnych krawcowych z możliwościami na wielką karierę. Czy jednak przeszłość pozwoli jej czerpać z życia co najlepsze? Jeśli uwielbiacie historie, w których miłość nie gra pierwszych skrzypiec, a historia sięga często do nut dramatu, ta pozycja z pewnością się Wam spodoba! Dla mnie to książka niełatwa momentami do czytania, ale opowiadająca o bardzo ważnych ludzkich rozterkach i często niełatwych decyzjach, jakie przychodzi nam podejmować. Jedyny minus to okładka książki — złocone litery starły się od ściskania pozycji w moich dłoniach!

Hilary Davidson — Jedno małe poświęcenie


Lubicie kryminały i thrillery? Jeśli tak, to ta książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Na pozór rozpoczyna się dość słabo, ale każdy kolejny rozdział wzbudzał we mnie coraz większe zainteresowanie. Historia opowiada o fotografie wojennym — Alexie, który podczas swojego pobytu w Syrii został pojmany i torturowany. Udało mu się przeżyć, ale zespół stresu pourazowego został z nim do dziś. Alex czuje się prześladowany i sięga aż do kresów paranoi, gdy wydarzenia zaczynają się komplikować jeszcze bardziej. Kiedy ginie dziewczyna Alexa — poznana podczas jego wojennej wyprawy lekarka, Alex czuje, że coś jest nie tak. Postanawia jednak wziąć sprawy w swoje ręce i sam rozwikłać zaginięcie ukochanej. Tymczasem śledczy starają się powiązać sprawę śmierci przyjaciółki Alexa, która spadła z dachu i udowodnić, że chłopak nie tylko był winny temu wypadkowi, ale także odpowiada za zaginięcie lekarki. Wartka akcja i wiele zwrotów akcji — to na pewno czeka na Was w tej powieści, a uwierzcie mi, zakończenie jest równie elektryzujące co cała reszta! Dla mnie jeden z ciekawszych kryminałów, jakie ostatnio czytałam!

Abby Jimenez - Miłość szuka właściciela


Przyznam się wam do czegoś. Czytając tę książkę, dopiero pod koniec zorientowałam się, że to druga część recenzowanej przeze mnie historii Sloan, która była drugoplanową bohaterką książki “To Tylko przyjaciel”. Tym razem Sloan gra pierwsze skrzypce, a powieść przedstawia jej losy w dwa lata po tragicznej śmierci jej ukochanego. Sloan nie potrafi wrócić do życia, po tym, co zgotował jej los. Życie stawia jednak na jej drodze psiaka, znalezionego na ruchliwej ulicy. Kiedy dziewczyna przygarnia malucha do siebie, zaczyna szukać jego właściciela, w głowie szykując jednak plan jak zostawić psiaka u siebie. Kiedy więc po pewnym czasie zjawia się Jason — właściciel psa, Sloan postanawia mu najzwyczajniej w świecie odmówić oddania psa. Miłość do zwierzęcia przyciąga jednak oboje ku sobie. Bohaterowie mają niezwykle ostre temperamenty i mocne charaktery, dzięki czemu powieść nabiera rozmachu. Dodatkowym plusem jest płynność i wartość przedstawianych wydarzeń. Ostry humor, dawka dobrej zabawy i pozytywne zakończenie — tego spodziewajcie się po tej pozycji!

Klaudia Muniak - Wszystko czego nie zrobiliśmy razem


Londyn. Róża przyjeżdża do tego miasta z tajemniczym bagażem w swojej pamięci oraz plikiem zdjęć w torebce. Porusza się po stolicy śladami ukochanego — Emila, próbując odtworzyć życie chłopaka. Autorka nie mówi nam wprost, co jest powodem takiego zachowania dziewczyny, ale osobiście domyśliłam się głównego motywu jeszcze w trakcie czytania pierwszej połowy książki. Twist historii nie był więc dla mnie zaskoczeniem. Momentami zachowanie bohaterki było mocno irytujące, a w szczególności jej dziecinne zachowanie w stosunku do innych osób. Za duży plus uznaję nazwanie jednej z bohaterek książki imieniem Anita. Moje imię nie jest popularne i zawsze cieszę się, gdy przejawia się w kulturze w książkach lub filmach. Podsumowując, cała historia na pewno należy do ciekawych, ale podczas czytania nie raz miałam mieszane uczucia co do bohaterki, więc odbierało mi to radość z czytania.

Anna Chaber - Do wesela się wyrobię


Szczerze, spodziewałam się zupełnie innego splotu akcji, więc finał książki mocno mnie zaskoczył. Niestety zabrakło mi 2-3 rozdziałów, w których mocniej przedstawiona byłaby relacja głównej bohaterki z jej ukochanym. Ale od początku! Ola nie śpieszy się do zamążpójścia — co innego jej przyjaciółka. Kiedy więc wielka impreza zbliża się wielkimi krokami, Ala prosi o pomoc w organizacji ślubu i wesela Olę. Ta zgadza się, choć nie przepada za weselami, a rodziny Państwa Młodych pochodzą z bogatej i jak możecie się domyślać wymagającej biznesowej sfery. Ola łatwo się jednak nie poddaje — jednocześnie postanawia utrzeć nosa bratu Ali, z którym to kiedyś połączyła ją jedna gorąca noc i pokazać się na weselu przyjaciółki u boku prawdziwej miłości. Zarówno poszukiwania chłopaka, jak i zorganizowanie ślubu stawia przed dziewczyną wiele wyzwań. Książka jest bardzo humorystyczna, czyta się ją szybko i lekko dzięki niedługim rozdziałom. Jak wspominałam, zakończenie jest dość zaskakujące, ale brakuje mi głębszego opisu i zacieśnienia relacji Oli z wybrankiem. Książka moim zdaniem jest więc zakończona trochę “na szybko” co odebrało mi w końcówce satysfakcję z rozwoju przygód Oli.

Katherine Center - To, czego pragniesz


Ciepła i nietypowa opowieść o Samancie, bibliotekarce pracującej w jednej z przyjaźniejszych dzieciom szkół. Kiedy założyciel placówki umiera przed dziewczyną i całym gronem pedagogicznym staje znak zapytania — kto będzie nowym dyrektorem? Samanta wpada w zachwyt, kiedy okazuje się, że zostanie nim jej dawny znajomy, w którym też skrycie się podkochiwała — radosny i podchodzący nietypowo do życia Duncan. Radość szybko mija, gdy mężczyzna zjawia się w placówce i okazuje się być…. gburowatym i niesympatyczny typkiem, na pierwszym miejscu stawiającym biurokrację, a nie dobro dzieci i pedagogów. Samanta postanawia obrać sobie mur zbudowany przez Duncana za cel i dowiedzieć się co tak mocno odmieniło mężczyznę. Fabuła jest ciekawa i wciąga, a romans bardzo przyjemnie czyta się od początku do końca.

Beeth Reekles - The Kissing Booth 3 - Ten ostatni raz


Trzecia i ostatnia część serii, której ekranizację pokochali fani Netflixa. Tym razem autorka przedstawia wydarzenia mające miejsce w ostatnie wspólne lato Elle, Noah i Lee. Książka jest niezwykle sentymentalna. Od pierwszej linijki czuć klimat “tego ostatniego lata”, które każdy z nas przeżywa przed pójściem na studia. Co robić, gdy czas rewiduje nasze marzenia i nadchodzi moment rozstania z najbliższymi? Czy wybór dotyczący naszej przyszłości naprawdę da nam szczęście? Powieściopisarka świetnie uchwyciła rozterki towarzyszące w tym czasie młodym, dzięki czemu powieść jest niezwykle autentyczna. Jako fanka całej serii — polecam przeczytać ją w całości, a później urządzić maraton filmowy z jej ekranizacją!

Erci Berger - Odlot. Elon Musk i szalone początki Space X.


Jeśli lubicie kosmos, Elona Muska i interesuje Was proces dotyczący budowy rakiet, łazików i zdobywania przestworzy — ta książka przypadnie Wam do gustu. Odlot nie jest biografią Elona, opowiada jedynie urywek z jego kariery i skupia się na początkach powstawania Space X. Opowiada o rekrutacjach, warunkach pracy, udanych i mniej udanych próbach wyruszania w przestrzeń kosmiczną. Dla mnie, jako fanki takich tematów — Odlot był świetną bazą do zbudowania wiedzy i odpowiedzenia sobie na podstawowe pytania — kto?, co? i dlaczego? Reportażowy styl książki z lekkimi nutami biografii i historycznych faktów sprawia, że książkę można pochłonąć w jeden wieczór!

Mark Manson, Will Smith - Will


Will - to nie tylko imię głównego bohatera i najbardziej znanego czarnoskórego aktora. To także po ang. “wyrażenie chęci”. Dwuznaczny tytuł niezwykle przypadł mi do gustu, zaraz po zobaczeniu kolorowej okładki biografii. Nie jestem fanką Smitha — lubię filmy z jego udziałem, ale jestem daleka od znania historii jego kariery. Jakież było więc moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że zaczynał on od rapu, jako pierwszy czarnoskóry zdobył nagrody muzyczne w tej kategorii i… nie raz zbankrutował! Will to pokazanie, że samozaparcie i walka o swoje zawsze się opłaca. Książka jest dość gruba, Will opowiada w niej o swoim życiu we własnej osobie. Książka zawiera sytuacje od dzieciństwa — do niemal czasów obecnych i cieszę się, że wpadła w moje ręce tuż przed odebraniem przez aktora pierwszego Oscara. Wkładki ze zdjęciami pozwalają poczuć klimat opowiadanych przez Willa historii. Dla fanów i nie fanów. Moim zdaniem, ta książka Was nie znudzi!

Gabriela Gargaś - Tylko Ty


Tylko Ty to opowieść zawierająca w sobie dwie, a nawet może i 4 historie — dwóch przyjaciółek Pauliny i Ewy, a także drugoplanowo Bianki i Radka. Jeśli mam być szczera, już podczas czytania uderzyły mnie dwie rzeczy — książka jest wydana niezwykle dziwnie, a wydarzenia mające miejsce w różnych czasach, w różnych miejscach nie są oddzielone nawet pustą linijką. Odległe momenty takie jak “7 lat wcześniej” mają odpowiednie nagłówki, przechodzenie bohaterów “ze sceny do sceny” nie jest jednak sygnalizowane, co sprawia, że wielokrotnie wracałam się linijkę wyżej, by zorientować się, co nagle zaczęło mieć miejsce. Jest to irytujące. Podobnie jak opisywanie odczuć bohatera y zaraz po wypowiedzi bohatera x, co z kolei sprawia, że ma się wrażenie, że dana wypowiedź wyszła z ust innej osoby, niż to faktycznie ma miejsce. Krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się szybko. Cała historia jest wciągająca, ale zachowania bohaterów sprawiają, że momentami traciłam do nich szacunek. W książce miesza się radość, ze smutkiem. Niestety nie brakuje też infantylności i niezbyt zrozumiałych zachować. Fani Gabrieli Gargaś na pewno docenią jej kunszt, mnie nie do końca jednak odpowiada w tej formie i inne tytuły autorki uważam za lepsze.

F. Scott Fitzgerald, Fred Fordham i inni - Wielki Gatsby. Powieść graficzna.


Lubicie Wielkiego Gatsby’ego? Oglądaliście film, czy czytaliście powieść? A może jedno i drugie? Teraz czeka na Was odkrycie tej magicznej historii w nowej - graficzno-komiksowej formie. Dla mnie sięgnięcie po klasyka w takim wydaniu było jak odkrycie radości z tej historii na nowo. I choć dla niektórych ta pozycja, może być “marnowaniem czasu”, bo takie pojawiają się zdania w opiniach, to ja jestem zdania, że jeśli raz pokochało się tę powieść i chciałoby się przeżyć pierwszy nią zachwyt na nowo - jest ku temu świetna okazja! Piękne grafiki zachwycą miłośników sztuki w nowoczesnym wydaniu. Taki komiks to także fantastyczny pomysł na zainteresowanie młodych książkami, które mogą uznawać za przestarzałe i oklepane!

Billie Eilish - O sobie.


Lubicie oglądać zdjęcia? O sobie to nie powieść o Billie - nastolatce, która podbiła ostatnimi latami świat muzyki. To prawdziwy album ukazujący fragmenty wyrwane z jej życia. Każde zdjęcie zostało opatrzone krótkim i celnym komentarzem Billy. Piękny album, który szczególnie świetnie zaprezentuje się na półce fanów muzyki tej zdolnej i niebanalnej dziewczyny! Moim zdaniem, taki nietypowy album opowiada wiele o autorce, a jednocześnie nie jest sztampową autobiografią, na jaki jeszcze przyjdzie czas, bo przecież Billie jest bardzo młoda!

Rebecca Serle - Pięć lat z życia Dannie Kohan

Wpis zakończę pozycją, która wywarła na mnie wielkie wrażenie. Pięć lat z życia Dannie Kohan, to historia, która wzrusza momentami do łez. Dannie - poukładana, z wymarzona pracą i cudownym mężczyzną u boku, chwilę przed kolacją zasypia, by obudzić się… 5 lat później! W innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem i… innym narzeczonym! Dziwna sytuacja nie trwa jednak długo, gdyż Dannie zasypiając znów cofa się w czasie i budzi w swojej rzeczywistości czyli roku 2020. Kim był mężczyzna z 2025 i co stało się z jej obecnym życiem? Zaskakująca, dynamiczna, wzruszająca i poruszająca historia 5 lat, które choć nie są mocno odległym czasem ukazują, że taki okres wystarczy, by ludzkie życie wywróciło się totalnie do góry nogami! Polecam z całego serca, zarówno bohaterowie, jak i cały pomysł na fabułę są niebanalne, przyciągają od pierwszego rozdziału i pozwalają na przeżycie prawdziwej literackiej przygody!

0 boho suknia ślubna w kolorowe kwiaty stachowska pracownia poznań opinie wrażenia suknie gdzie kupić suknię boho w kwiaty niebanalne nietypowe suknie ślubne dla odważnych panien młodych


Suknia ślubna i czerwone buty? A może nietypowa suknia ślubna? Kolorowa suknia ślubna - czy to ma sens? A może biała, ale w kolorowe kwiaty? Czemu nie!? Mam nadzieję, że widząc mój wpis i mój wybór sukni ślubnej odkryjecie, że Panna Młoda nie oznacza wcale krystalicznie białej księżniczki lub syrenki. Oto wpis, w którym wreszcie zdradzam Wam jaki model sukni ślubnej wybrałam! Zaskoczeni?

Aloha chłopcy i dziewczęta!

Z okazji Dnia Kobiet postanowiłam wreszcie wypuścić w świat trzeci i ostatni już wpis dotyczący mojej sukni ślubnej. Nie będę opowiadała Wam historii wybrania tego modelu, bo o tym przeczytacie we wpisie "Nie chcę być bezą ani syrenką, czyli jak wybrałam suknię ślubną". Nie skupię się również na opisie, jak wyglądały przymiarki i samo szycie sukni, bo to opisałam z kolei w poście "Jak wygląda przymiarka sukni ślubnej?" . Dziś chciałabym zaprezentować Wam jednak efekt cudownej pracy Pani Natalii i Pani Reginy ze Stachowska Pracownia. Jesteście gotowi na dokończenie historii o mojej sukni i masę zdjęć? No to zapraszam!

Moja suknia ślubna to model Gaja, który pochodzi z kolekcji New Story z 2019 roku. Stachowska Pracownia, czyli miejsce, w którym zaś była szyta, znajduje się w Poznaniu. Czy było warto dojeżdżać tam aż z Łodzi? Byłam, jestem i zdecydowanie będę przekonana, że tak! Zakochałam się w tym modelu od pierwszego wejrzenia! Szczególnie zachwyciły mnie czerwone kwiaty i bajeczne, długie rękawy. Wrażenie, jakie wykonałam w tej sukni wśród gości na naszym ślubie i weselu, a także opinie osób, które widziały później mnie na zdjęciach są jednoznaczne - ten model czekał na mnie i jeśli wierzyć, że Gaja jest modelem, do którego wszystkie Panny Młode wzdychają, ale żadna nie decyduję się na jej wybór z obawy na odejście od klasyki, to śmiem stwierdzić, że naprawdę tak było! Moja miłość do tej sukni zaczęła się od zobaczenia jej w Internecie, jadąc do Pracowni, byłam więc w 100% przekonana, że właśnie ta suknia będzie moją jedyną. Skusiłam się jednak na przymiarkę kilku innych modeli - zostawiając tą wymarzoną na koniec. Suknia początkowo napędziła mi jednak stracha, bo kompletnie mi się nie spodobała! Jak to możliwe? Model Gaja dostępny jest w dwóch modelach - z podszewką białą oraz beżową i właśnie tą drugą przymierzyłam jako pierwszą. Ohh... jakież było moje zdziwienie, gdy przejrzałam się w lustrze i... nie poczułam kompletnie nic! Miny osób mi towarzyszących też nie były zbyt tęgie, dlatego kiedy Pani Natalia pośpieszyła mi z pomocą i przyniosła białą halkę - poczułam naprawdę ogromną ulgę! Suknia prezentowała się właśnie tak jak chciałam! Ponieważ moja dość jasna karnacja i włosy zlały się z beżowym spodem sukni - wyglądałam w niej nijako i beznamiętnie. Biel pod koronką w czerwone kwiaty wybiła zaś ich piękno i sprawiła, że poczułam się jak prawdziwa księżniczka! Oczywiście dopasowanie szczegółów również zrobiło swoją robotę. Zarówno Pani Natalia, jak i Pani Regina były bardzo pomocne, jeśli chodzi o wskazówki podczas szycia sukni. Ostatecznie cieszyłam się więc najwygodniejszą i najpiękniejszą suknią! To zaleta szycia sukni na miarę od zera, a nie z gotowych części. Gaja została dostosowana więc w 100% do mnie zarówno jeśli chodzi o długość, dekolt, jak i np. miejsce, gdzie zaczynały się kwiaty!

Czemu zdecydowałam się na ten model? Niebanalne czerwone kwiaty, bardzo długie rękawy i cudowny krój to jedno. Zawsze marzyłam jednak również o przebraniu się o północy w coś innego i choć nie chciałam kupować drugiej sukni, to właśnie z modelem Gaja mogłam pokobinować, gdyż sukienka składa się z dwóch warstw. Wystarczyło więc koronkę w czerwone kwiaty zamienić na bluzkę, by całkowicie zmienić mój look. Tak też zrobiłam, a pomysł na to poddała mi tak naprawdę sama Pani Natalia. Koszula, którą miałam w szafie i nigdy nie miałam jej gdzie ubrać, sprawdziła się tutaj w 100%! Koronkowy przód i tył, bufiaste rękawy oraz stójka z ozdobną dużą kokardą prezentowała się elegancko i skromnie, a co najważniejsze równie wygodnie co główna suknia! Na tzw. oczepiny i tort zaskoczyłam więc naszych gości zupełnie inną stylizacją, a wszystko to naprawdę niedużym kosztem, bo koszula, którą miałam na sobie, kosztowała ok. 200 zł i pochodzi ze strony Femme Luxe.

Gaja to zdecydowanie model, który powinien częściej gościć na ślubnych kobiercach. Czerwone kwiaty być może są dla odważnych, ale i do odważnych świat należy! Nic więc dziwnego, że suknia ta pojawiła się na okładce jednego z magazynów ślubnych. Od początku wiedziałam, że ten model idealnie wpisuje się w moją wizję, pasując do wymarzonego bukietu, dodatków i dekoracji, a nawet koloru naszych zaproszeń. Mam nadzieję, że widząc ten model sukni w akcji, więcej dziewczyn odważy się na odejście od czysto-białych sukien, które są piękne, ale... niekoniecznie zawsze wyrażają charakter Panny Młodej. Naprawdę kwiaty i kolorowe suknie ślubne to trend, który powoli wdziera się również do Polski. Mocno trzymam za niego kciuki, a wszystkie czytające mnie Panny Młode naprawdę gorąco zachęcam do niebanalnych wyborów. Ja nie spotkałam się z ani jedną złą opinią na temat tej sukni. Wręcz chwalona byłam i za odwagę i wyłamanie się ze schematów. Zarówno babcia, ciocie, jak i kuzynki jeszcze długo po ślubie i weselu wspominały, że w momencie, kiedy mnie zobaczyły, wiedziały, że takiej Panny Młodej długo nie zapomną! I ja jestem z tego faktu naprawdę bardzo szczęśliwa!

Na koniec jeszcze kilka słów o tym, jak przechowywać suknię ślubną, czyli czy suknia w pudełku naprawdę się sprawdziła, bo jak pamiętacie, Stachowska Pracownia swoje suknie ślubne pakuje w... eleganckie pudełka! Dla mnie było to podwójne zbawienie - najpierw miałam gdzie sukienkę ukryć przed Bartkiem, bo po prostu zmieściła się w szafie. Później bez problemu przetransportowałam ją samochodem do mojej rodzinnej miejscowości ponad 100 km od Łodzi. Suknia wymagała lekkiego prasowania i to jedynie w dolnej części halki. Z pudełka wyjęłam ją wieczorem przed dniem ślubu, a w sobotę rano uprasowałam domowym żelazkiem. Jeśli więc potrzebujecie wygody nie tylko w kwestii noszenia samej sukni, ale również jej przygotowania / transportu np. za granicę lub w dalekie rejony Polski - suknie Pani Natalii mogę Wam polecać całym sercem!

1 suknia ślubna w kwiaty nietypowe suknie ślubne boho stahowska pracownia gaja nietypowe polskie suknie ślubne kolorowe w kwiaty czerwone

2 suknia ślubna boho poznań, łódź, warszawa, kraków, gdańsk, śląsk, świętokrzyskie, stachowska pracownia, gaja niebanalne suknie ślubne kolorowe kwiaty

3 ile jest przymiarek sukni ślubnej kolorowe nietypowe suknie ślubne boho w kwiaty kto kupuje suknię ślubną panna młoda nietypowa suknia kolorowe kwiaty boho czerwony kolor przewodni ślubu i wesela

4 nietypowa suknia ślubna do kostek w kwiaty, boho stachowska pracownia poznań

5 suknia ślubna i czerwone buty suknie śubne w różnych kolorach kolorowe suknie ślubne boho w kwiaty nietypowe suknie kto kupuje suknie ślubne stachowska pracownia gaja boho poznań

6 dlaczego suknia ślubna jest biała kolorowe suknie ślubne, nietypowa suknia ślubna, boho, kwiaty, koronka, z długim rękawem jak dobrać suknię ślubną do figury stachowska pracownia jak uszyć suknię ślubną

7 suknia ślubna gdzie kupić najpiękniejsze suknie ślubne od polskich projektantów w polsce stachowska pracownia gaja jak wygląda ślub świętokrzyskie końskie kielce leliwa suknia boho ślub wesele pomysły inspira

8 nietypowa suknia ślubna z długim rękawem stachowska pracownia poznań niebanalne kolorowe suknie ślubne w kwiaty, koronka, boho styl wesele i ślub

9 suknia ślubna błyszcząca bez dekoltu stachowska pracownia boho suknie ślubne w kolorowe kwiaty poznań

10 suknia ślubna z długim rękawem, suknia ślubna do kostek, lekka, wygodna suknia ślubna boho w kwiaty, kolorowa nietypowa

11 suknia ślubna dla puszystych suknia ślubna boho niebanalna, nietypowa, kolorowa panna młoda, styl boho ślub , wesele, stachowska pracownia, suknia ślubna od podstaw, szycie na miarę

12 suknia ślubna a szerokie ramiona jak wybrać suknię ślubną modele sukni ślubnych szycie sukni ślubnych na wymiar poznań stachowska pracownia

13 suknia ślubna na oczepiny koszula do sukni ślubnej boho wesele, narzutka do białej prostej sukni ślubnej

14 jak wybrać suknię ślubną suknia ślubna na oczepiny w co się przebrać, przebranie dla panny młodej na drugą część wesela

15 koronkowa koszula narzutka na suknię ślubną na oczepiny nietypowa boho koronkowa suknia ślubna w kwiaty boho wesele


Garett beauty opinie urządzenie do masażu karku urządzenie do mezoterapii bezigłowej


"Nie mam czasu, aby o siebie zadbać" ileż to razy słyszałam to od znajomych, rodziny, a nawet od samej siebie. Życie w ciągłym biegu odbija się na kondycji zarówno naszego ciała, jak i cery, by temu zapobiec, warto poświęcić, choć odrobinę czasu na domową pielęgnację! Nie wiesz, od czego zacząć? Nie masz czasu na wizyty w specjalistycznym gabinecie kosmetycznym? Ja również, dlatego we współpracy z marką Garett podjęłam się przetestowania dwóch produktów z linii do domowego spa. Dziś podzielę się z Wami moją opinią na ich temat!

Aloha chłopcy i dziewczęta!

Na czym polega mezoterapia bezigłowa?

Mezoterapia bezigłowa to nieinwazyjny system odmładzania skóry. Dzięki niej jesteśmy w stanie dostarczyć substancji aktywnych nawet do najgłębszych warstw skóry. Mezoterapia bezigłowa pozwala na poprawienie kondycji skóry, odmłodzenie, redukcję zmarszczek oraz przebarwień. Zazwyczaj mezoterapia bezigłowa kojarzy się z wizytami w gabinecie kosmetycznym, ja jednak we współpracy z marką Garett miałam możliwość przetestować urządzenie Garett Beauty Fresh Skin — służące do wykonania takiego zabiegu w domowym zaciszu. Urządzenie pozwala na wykonanie w domu zabiegu imitującego ten wykonywany w gabinecie kosmetycznym. Na czym dokładnie polega jego działanie? Urządzenie posiada trzy tryby: gorącego kompresu, masażu wibracyjnego oraz terapii fotonowej. Pierwszy — pozwala na otworzenie porów i dogłębne oczyszczenie cery. Drugi — masaż wibracyjny bazujący na elektrostymulacji (EMS) pozwala na wykonanie zabiegu zwiększającego elastyczność skóry. Terapia fotonowa polega zaś na emitowaniu przez sprzęt światła w trzech barwach — czerwonym, zielonym i niebieskim.

Garett Beauty Fresh Skin — moja opinia

To, co zachwyciło mnie w urządzeniu to jego mały rozmiar, który zabrać ze sobą możemy wszędzie — również wyjeżdżając np. na wakacje. Wbudowana bateria pozwala na korzystanie z urządzenia w każdym miejscu, a ładowanie przez USB ułatwia utrzymanie urządzenia w ciągłej gotowości! Tryb gorącego kompresu pomaga dogłębnie oczyścić skórę. Ciepło rozszerza pory i sprawia, że skóra lepiej przyjmuje substancje aktywne z kosmetyków pielęgnacyjnych. W oczyszczaniu cery bardzo pomaga magnetyczny ring, pod którym w prosty sposób umieszcza się wacik nasączony płynem do demakijażu. Impulsy EMS, na których bazuje tryb masażu, sprawiają, że cera jest bardziej napięta i odmłodzona. Masaż wykonuje się łatwo i szybko — dzięki czemu nie potrzebujemy mnóstwa czasu, by rozszerzyć o ten aspekt swoją domową pielęgnację. Najbardziej zachwycona jestem zaś terapią fotonową, której efekty można zauważyć naprawdę szybko. Światło czerwone pomaga rozjaśnić przebarwienia i zmniejszyć pory oraz widoczne naczynka. Światło zielone rozjaśnia cerę i sprawia, że jest ona bardziej wypoczęta i promienna. Wykonując zabieg światłem niebieskim, możemy zaś wesprzeć terapię przeciwtrądzikową. Światło to bowiem zmniejsza tendencje skóry do łojotoku, a także niweluje bakterie żyjące na powierzchni skóry!

Podsumowując, pomimo krótkiego czasu korzystania z urządzenia — naprawdę jestem z niego zadowolona. Sprzęt jest bardzo prosty w użyciu, a zabiegi nie wymagają dużej ilości czasu. Jeśli więc nie macie możliwości na regularne chodzenie do kosmetyczki, a mimo to chcecie zadbać o swoją cerę, z urządzeniem do mezoterapii bezigłowej możecie zaoszczędzić czas, a także pieniądze poświęcane na profesjonalne zabiegi! Moim zdaniem zainwestowanie w to malutkie urządzenie jest świetnym pomysłem dla mam, osób zapracowanych i tych, które często podróżują!

Urządzenie Garett Fresh Skin do mezoterapii bezigłowej domowej recenzja opinie czy warto

Urządzenie Garett Fresh Skin do mezoterapii bezigłowej domowej recenzja opinie czy warto


Jak poradzić sobie z bólem karku?

Ból karku może pojawić się przy okazji przeziębienia, zapalenia ucha, a także schorzeń stomatologicznych. Najczęściej jego przyczyna leży jednak w nadmiernym napięciu mięśni szyi np. podczas długiego siedzenia przy komputerze. Każdy dłużej utrzymujący się ból karku należy skonsultować ze specjalistą — lekkie przeciążenia łatwo jednak złagodzić domowymi sposobami. Jednym z nich są ciepłe okłady. Napięcie mięśni zmniejszają również regularne ćwiczenia i masaże. Te ostatnie w przypadku lekkiego przeciążenia, niemającego źródła w żadnym ze schorzeń wcale nie muszą być wykonywane w gabinecie fizjoterapeuty. Kolejny produkt marki Garett — poduszka do masażu karku Garett Beauty Relax, którą miałam okazje przetestować, pomoże bowiem wykonać taki masaż podczas oglądania ulubionego serialu!

Poduszka do masażu karku Garett Beauty Relax — moja opinia

Mała i bardzo elegancka poduszka w brązowym kolorze, wykonana z przyjemnego w dotyku materiału początkowo była stosowana przeze mnie dla relaksu — w momencie, kiedy kark tak naprawdę mnie nie bolał. Masażer ukryty w środku poduszki przyjemnie odciążał mięśnie i sprawiał, że stawałam się bardziej odprężona. Poduszkę miałam jednak okazję przetestować również po źle przespanej nocy — kiedy to zaraz po obudzeniu moje mięśnie karku były napięte i bolesne. Wibracje w trzech stopniach, a także ucisk pomógł mi szybciej pozbyć się dyskomfortu. Masaż uciskowy spełnił swoje zadanie. Urządzenie jest bardzo kompaktowe — można więc korzystać z niego w dowolnym miejscu. Kształt typu "rogal" pozwala również zabierać ją ze sobą jako poduszkę podróżną. Sterowanie masażerem jest banalnie proste. Ładowanie baterii odbywa się przez dołączony do poduszki zasilacz, bateria wystarcza na 4 godziny pracy, a trybami masażu steruje się poprzez 3 przyciski umieszczone na panelu poduszki po prawej stronie. Pierwszy z nich służy do włączania i wyłączania urządzenia. Przycisk "M" zmienia rodzaj masażu, a przycisk z kreseczkami umożliwia regulację intensywności masażu. Poduszka może działać zarówno w trybie samych wibracji, jak i samego masażu, a także w trybie masażu z wibracjami. Garett Beauty Relax zachwycił mnie również swoją praktycznością. Pluszowe pokrycie poduszki można bowiem zdjąć w celu uprania — dzięki czemu poduszka zawsze będzie się elegancko prezentowała! Podsumowując, jeśli macie często problemy z bólem mięśni w odcinku szyjnym i domowe masaże zdecydowanie pomagają Wam w ich redukcji — to urządzenie będzie dla Was! Poduszkę polecam również wszystkim podróżującym, którzy od poduszki podróżnej oczekują czegoś więcej!

Poduszka do masażu karku Garett Beauty Relax opinia, recenzje, czy warto

Poduszka do masażu karku Garett Beauty Relax opinia, recenzje, czy warto



Produkty Garett — pomysł na idealny prezent!

Oba produkty marki Garett zasługują na uwagę, nie tylko ze względu na jakość wykonania, design czy funkcjonalność, ale także ze względu na to, że to właśnie linia produktów do pielęgnacji w domowym zaciszu została uhonorowana odznaczeniem "Kobieca Marka Roku" 2021!

Zarówno urządzenie do mezoterapii bezigłowej Garett Beauty Fresh Skin, jak i poduszka do masażu karku Garett Beauty Relax są więc fantastycznym pomysłem na upominek — również pod choinkę! 

Z tej okazji we współpracy z marką mam dla Was kod rabatowy umożliwiający zakup nieprzecenionych produktów z 20% rabatem. 

Kod MELODY20 działa do końca roku!

1 Boho suknie ślubne Poznań Polska Warszawa Kraków Łódź Stachowska Pracownia suknia ślubna w kwiaty kolorowe nietypowe niebanalne suknie ślubne na boho wesele


Jak wygląda przymiarka sukni ślubnej? Ile czasu trwa przymiarka sukni u krawcowej? Jak się przygotować? Te wszystkie pytania kłębiły mi się w głowie tuż przed moją drugą wizytą w Stachowska Pracownia — miejscu, gdzie w Poznaniu znajdziecie najpiękniejsze na cały nasz kraj suknie boho. O tym, jak wybrałam swoją suknię ślubną, a także, dlaczego nie był to ani model księżniczki, ani syrenka przeczytacie we wpisie - “Jak wybrałam suknię ślubną, czyli nie chcę być bezą ani syrenką…”. Dziś natomiast zapraszam Was na wpis i moje przeżycia z drugiej i trzeciej przymiarki! Opowiem Wam, jak to wyglądało w moim przypadku!


Aloha chłopcy i dziewczęta!


-”Poczekasz na mnie w samochodzie. Ileż to będzie trwało? 10, góra 15 minut” - takie słowa skierowałam do Bartka w drodze do Poznania i było to jedno z moich bardziej mylnych stwierdzeń. Na pierwszą przymiarkę sukni ślubnej musicie zarezerwować sobie bowiem od 1 do 1,5 godziny! Tak! Ja też byłam zaskoczona! Jadąc do Pracowni, miałam w głowie nic innego, jak przymiarkę sukienki w sklepowej przymierzalni. Założę suknię, zaznaczymy gdzie wszyć, gdzie skrócić, a gdzie poszerzyć i… gotowe! O jakaż ja byłam naiwna! Pierwsza przymiarka (czyli druga wizyta po wyborze sukni ślubnej) oznacza nic innego, jak suknię w kawałkach i mniejszych lub większych fragmentach — za dużą, za długą, z zapasem, aby bezpośrednio po założeniu móc określić wszelkie miary precyzyjnie. Podczas takiej przymiarki nie musicie więc praktycznie robić nic oprócz… stania. Najważniejsze jest bowiem, aby jak najdokładniej zdjąć miarę. Jest to szczególnie ważne w Stachowskiej Pracowni, gdzie suknie są szyte od podstaw, a nie jak to czasami bywa w salonach sukien ślubnych, że są one dostarczane z zewnątrz, uśrednione i jedynie minimalnie dopasowywane do klientki. Jak więc możecie się przygotować na przymiarkę? Zabierzcie ze sobą buty! Jeśli macie obcas — zróbcie to koniecznie, bo później suknia może być za krótka! Na pierwszą przymiarkę warto również zabrać stanik, który założycie w tym dniu. W moim przypadku stanik został wszyty w suknie, więc jego przywiezienie było konieczne, gdyż zostawiałam go w pracowni. Podczas pierwszej przymiarki warto również, abyście sprawdziły, czy wygodnie czujecie się w całości — czy bez skrępowania siadacie, chodzicie, podnieście ręce do góry. To czas na wszystkie poprawki i naprawdę — nie bójcie się zgłaszać uwag! Pani Natalia i jej mama — Pani Regina z pracowni, w której szyta była moja sukienka, wręcz same zachęcały mnie do sprawdzenia każdego, nawet najmniejszego szczegółu, tak bym podczas ślubu, a przede wszystkim wesela czuła się w niej komfortowo niczym w drugiej skórze! Właśnie za te porady, cudowną miłą atmosferę i tonę uśmiechu uwielbiam to miejsce! W Pracowni nie ma bowiem głupich pytań — na każde otrzymacie rzetelną odpowiedź, a każda Wasza uwaga zostanie wysłuchana i wzięta do serca. Osobiście byłam nawet pytana o to, jak ma być ułożony wzór z koronki na tyle sukienki — czy wolę by zaczynał się niżej, wyżej itp. Tak samo było z wyborem dekoltu — to ja określiłam, jaka głębokość będzie dla mnie najwygodniejsza zarówno z przodu, jak i z tyłu sukienki. Dzięki temu wiem, że końcowa kreacja będzie w 100% dopasowana do mnie, moich potrzeb i wymogów — i pamiętajcie, że właśnie o to chodzi, gdy szyjecie suknie na miarę!


Druga przymiarka, w moim przypadku łączyła się z odbiorem sukni. Poprzez napięty grafik, wszelkie poprawki tj. skrócenie sukni i lekkie zmiany w górnej części sukni były zrobione niemalże od ręki! To kolejna rzecz, za którą kocham i uwielbiam obie Panie — profesjonalizm! Po wszystkich zmianach i założeniu sukni kolejny raz czułam się w niej… idealnie! Tym razem suknia miała już wszyty stanik, była dokładnie wykończona i.. mogłam zabrać ją ze sobą do domu! I tutaj odkrywam przed Wami kolejną zaletę szycia swojej sukni w Stachowska Pracownia — wszystkie suknie są bowiem pakowane w…. pudełko! Ozdobne, przewiązane kokardą — zawierające pokrowiec, kartkę z życzeniami i słodki upominek, a co najważniejsze Waszą wymarzoną! W moim przypadku pudełko uratowało mnie dwukrotnie. Pierwszy raz — kiedy mogłam je schować przed Bartkiem w szafie (na wieszaku, w pokrowcu na pewno bym jej nigdzie nie zmieściła!), a przecież Pan Młody nie powinien widzieć sukni przed dniem ślubu! Oraz drugi raz w momencie, kiedy wieźliśmy wszystkie dekoracje, suknię, garnitur itp. rzeczy w moje rodzinne strony. Nasze autko jest pojemne, ale ponownie — pokrowca z długą suknią nie upchnęłabym z tym wszystkim za żadne skarby!


Obie moje przymiarki, przechowywanie, transport sukni i jej późniejsze przygotowanie do ślubu (suknię rozwiesiłam na wieszaku dzień przed i jedynie halka wymagała lekkiego przeprasowania u dołu) wspominam więc tylko pozytywnie! Zero stresu — a uwierzcie mi, że dzień przed ślubem i weselem to zaraz obok spania najważniejszy aspekt, którego sobie musicie dostarczyć! Jak zatem ostatecznie prezentowała się moja suknia ślubna? Na odpowiedź musicie poczekać, bo planuję o tym osobny wpis, kiedy tylko otrzymamy wszystkie zdjęcia! Poniżej znajdziecie więc coś innego — kilka kadrów z mojej wizyty w Stachowska Pracownia, a na nich modele, które najbardziej wpadły mi w oko, a nie było ich w momencie wybierania mojej wymarzonej. Czy zamieniłabym swój model, na któryś z nowszych? Raczej nie, ale wszystkie projekty Pani Natalii są zachwycające, więc na pewno byłoby mi trudniej podjąć ostateczną decyzję! Zapraszam Was zatem również na wpis: Jak wybrałam swoją suknię ślubną!?


2 boho ślubne suknie z koronki nietypowe kolorowe suknie ślubne stachowska pracownia poznań jak wygląda szycie sukni ślubnej na miarę ile trwa przymiarka sukni ślubnej


3 jak przygotować się do przymiarki sukni ślubnej poznań salony sukien ślubnych łódź warszawa stachowska pracownia nietypowe suknie ślubne piękne suknie dla panny młodej w kwiaty

4 stachowska pracownia opinie recenzje suknie ślubne jak wybrać suknie ślubną boho suknie ślubne w kwiaty dla kogo kolorowe suknie ślubne nietypowe weselne kreacje sukienka na ślub i wesele


Starsze posty Strona główna

Aloha!

Anita - przyjazna dla środowiska.
Nie zawiera konserwantów.

Bloguję od 2015 roku!
Inspirujący miszmasz w dużej dawce! Moda, wnętrza, jedzenie, kultura, podróże, fotografia i marketing!


About | Cooperation
O mnie | Współpraca

SUBSKRYBUJ & OBSERWUJ

Obserwuj mnie na Bloglovin
Follow

POPULARNE POSTY

  • Wszystko co musisz wiedzieć o aparacie natychmiastowym Polaroid
  • Jak używać maseczek w płachcie? - TYCH błędów nie popełniaj!
  • Najlepsze GIFY, które odmienią wygląd Twojego Instastories!
  • Jak zaplanować spójną siatkę zdjęć na Instagramie?
  • Projekt remont: biuro w mieszkaniu - część pierwsza
  • Odpowiednie mydło dla Ciebie – na co zwracać uwagę przy jego wyborze?
  • Jak zmienić białą ścianę na zdjęciu w kolorowy mural?
  • 8 książek na wiosnę!
  • Czerwony płaszcz w kratę i aksamitna sukienka
  • Sushi przepis dla opornych - wersja bez surowej ryby
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Melodylaniella

Copyright © Welcome To Melodylaniella Land. Designed by OddThemes.