Aloha chłopcy i dziewczęta!
Możliwość pojawienia się na See Bloggers w Pomorskim Parku Naukowo Technologicznym w Gdyni była dla mnie dużym wyróżnieniem. Mimo, że byłam już na kilku spotkaniach blogerów, See Bloggers miało być pierwszym tak dużym wydarzeniem z moim udziałem. Mimo obaw czy odnajdę się pośród ponad tysiąca twórców internetowych oraz mnóstwa atrakcji przygotowanych dla influencerów z radością spakowałam swoje ulubione sukienki i wsiadłam w autobus do Trójmiasta. Spodziewałam się, że wykłady, panele oraz warsztaty oferowane przez organizatorów będą na wysokim poziomie i przyniosą mi wiele korzyści. Podczas festiwalu do dyspozycji były zarówno wykłady i panele dostępne na sali głównej dla wszystkich jak i bardziej kameralne warsztaty, na które wymagane były zapisy. Moment zapisów był dość stresujący - liczyła się zasada kto pierwszy ten lepszy, na szczęście udało mi się zapisać na wszystkie wybrane zajęcia i tak byłam uczestnikiem pięciu warsztatów.
Pierwsze z nich dotyczyły organizacji pracy blogera. Ku mojemu zdziwieniu wiele zalecanych metod stosuję już od dawna. Mimo to, nie nudziłam się podczas wykładu. Poznałam wiele nowych aplikacji, które ułatwiają mobilizację oraz pracę nad blogiem i w najbliższym czasie chcę każdą z osobna przetestować. Dzięki szybkiej mobilizacji podczas zapisów miałam także okazję wziąć udział w wywiadzie przeprowadzonym z Mają Sablewską oraz Anną Muchą - zdobywczynią Mistrzostwa Polski w makijażu. Wywiad przeprowadzony był przy współpracy z marką Gosh Copenhagen. Bardzo lubię programy Mai dlatego też fantastycznie było móc zobaczyć ją na żywo, a nawet chwilę z nią porozmawiać i zapozować do wspólnego selfie. Niestety trzeci z sobotnich wykładów nie przypadł mi do gustu. Spodziewałam się ciekawej dyskusji na temat świata kobiet, a od marki Adamed otrzymałam nachalną reklamę ich produktów. Jedynym plusem była możliwość spotkania Odety Moro, która na szczęście okazała się być przesympatyczną osobą i zdecydowanie uratowała cały wydźwięk zorganizowanego spotkania.
W niedzielę miałam natomiast okazję wziąć udział w warsztatach organizowanych przez markę Duka. Tematem spotkania była organizacja przyjęć, a gościem specjalnym dyskusji była Agnieszka Hyży. Prócz wymiany naszych uwag, perypetii oraz doświadczeń związanych z organizacją przyjęć, wesel oraz świąt otrzymaliśmy także od marki Duka możliwość zapoznania się z najnowszymi kolekcjami z ich oferty. Zadaniem podczas warsztatów było natomiast zaprojektowanie swojej zastawy stołowej z udostępnionych produktów. Uważam, że ten warsztat był dla mnie najciekawszy oraz najprzyjemniejszy, aczkolwiek zaraz po nim wzięłam udział w wykładzie dotyczącym Instagrama i jak dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Alabasterfox okazała się być mistrzynią Instagrama i w zrozumiały oraz interesujący sposób przekazała nam całe kompendium wiedzy nt. budowania społeczności na tym portalu. Dzięki niej wiem już jakich błędów nie popełniać oraz na co zwracać większą uwagę podczas publikowania swoich kadrów.
Oprócz wyżej wymienionych warsztatów oczywiście wzięłam także udział w kilku wykładach, panelach i wywiadach ogólnodostępnych na scenie głównej. W wolnych chwilach chętnie korzystałam także z atrakcji, które przygotowali na swoich stoiskach partnerzy festiwalu. Wśród marek oprócz wcześniej wspomnianych DUKA i GOSH, spotkać można było min. AA, Anabelle Minerals, Hebe, Asus, Olympus, Daniel Wellington oraz Carrefour. Na wielu stoiskach organizowane były konkursy, w wielu z nich nagrody były gwarantowane za samo wzięcie udziału w konkursie. Podczas tegorocznej edycji organizatorzy pomyśleli także o możliwości spotkań influencer - firma. Niestety kwestia ta nie została zorganizowana do końca idealnie. Wiele marek, mimo aplikacji nie odpowiadało na zaproszenia, a nawet jeśli spotkania uznawane były jako zaakceptowane, przy stoliku o umówionej godzinie spotkania nikt się nie pojawiał. Wielka szkoda - sama nie miałam możliwości porozmawiać z interesującymi mnie markami o moich pomysłach. Mam nadzieję, że za rok kwestia ta zostanie bardziej dopracowana, a o możliwości spotkań dowiedzą się zarówno twórcy jak i sami przedstawiciele firm. Czegoś zupełnie innego spodziewałam się także po wieczornej imprezie w stylu rock. Oprócz tortu oraz DJ’a, który nietaktownie rozpoczął imprezę hitami Linkin Park, w dwa dni po nieoczekiwanej śmierci ich wokalisty, na imprezie nie działo się zbyt wiele. Moim zdaniem na tego typu spotkaniu powinny zostać zorganizowane zabawy, umożliwiające zapoznanie jak największej liczby osób. Wielu uczestników tegorocznej edycji bowiem bez celu snuło się lub siedziało między budynkami Parku Technologicznego. Narzekać można także na prawie całkowity brak ochrony co w połączeniu z przebiegiem imprezy “pod chmurką” umożliwiło wejście na teren imprezy osobom nieupoważnionym. I tutaj poruszyć trzeba temat, który wyniknął w kilka dni po festiwalu…
Bloger = Złodziej
Do takiego wniosku dojść można po przeczytaniu artykułu, niestety dość poczytnego portalu plotkarskiego, który nie omieszkał opisać wywiadu przeprowadzonego z głównymi organizatorami festiwalu w kilka dni po jego zamknięciu. Jakub i Ania bo o nich tutaj mowa nie chcieli bowiem w ciszy przejść obok incydentów, które zaistniały podczas dwudniowego festiwalu. Okazało się, że podczas jego trwania ze stoisk firm zniknęły min. dwa telefony komórkowe, a także sprzęt AGD. Podobno ogromnym zainteresowaniem cieszył się również darmowy alkohol podczas imprezy wieczornej, który zabierany był przez twórców całymi kartonami! Udaremniony został także incydent, w którym ktoś próbował przywłaszczyć sobie krzesło z ogródka… Z jednej strony informacje te wywołują we mnie falę śmiechu i niedowierzania w głupotę ludzką, z drugiej jestem poruszona i oburzona, a także dotknięta ponieważ dzięki artykułowi blogerzy zaczęli być postrzegani jako złodzieje. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że czytelnicy tego portalu to osoby, które w dużej mierze nie zajmują się własnym życiem i najlepiej czas spędza im się podczas wylewania hejtu na innych. Z drugiej strony czytanie komentarzy, że blogerzy to “elita”, która chce “zarobić, aby się nie narobić”, “bezczelni, nieskromni” i którzy powinni iść “do roboty!” jest dla mnie mega smutna i przytłaczająca, bo oto cała prawda o blogerach, a przynajmniej o mnie jako blogerce:
Bloga piszę już ponad dwa lata, cały czas studiuję, przez pewien czas również pracowałam. Jednocześnie gotuję sprzątam, piorę i zajmuję się zwykłymi obowiązkami domowymi. Nie mam gosposi. Nikt nie rozwija przede mną czerwonych dywanów. Nikt nie sponsoruje mi hoteli pięciogwiazdkowych, a na SeeBloggers pojechałam i wynajęłam pokój za pieniądze odłożone z mojego stypendium. Przygotowanie jednego wpisu zajmuje mi nawet kilka dni. W tym czasie robię zdjęcia, w wynajmowanym małym mieszkaniu, w którym muszę najpierw rozłożyć swoje “domowe studio”, które po zakończeniu sesji muszę złożyć, by mieć miejsce na zjedzenie obiadu. Często sesja zdjęciowa, szczególnie modowa wiąże się z wyjściem w plener, gdzie ciągnę znajomych, mamę lub chłopaka, aby miał mi kto te zdjęcia zrobić. Kolejny krok to obróbka zdjęć. Jeszcze następny to napisanie tekstu. Kolejny to złożenie wszystkiego razem i opublikowanie na blogu. Na tym jednak nie koniec. Kolejne godziny zajmuje mi odpisywanie na wiadomości i komentarze oraz… planowanie kolejnego wpisu. Bo staram się publikować regularnie - co 3-5 dni. Jaki jest zatem wniosek? Moja praca nad blogiem trwa nieustannie, a w między czasie toczy się normalne życie. Życie takie samo jak Halinki spod 5 albo Janusza z dołu, który uwielbia wylewać hejt na blogerów. Z blogowania nie żyję. Bloguję bo uwielbiam pisać, robić zdjęcia i dzielić się z innymi tym co mnie inspiruje. Wszelkie współpracę traktuję jako wyzwania, możliwość poznania czegoś nowego, nauczenia się czegoś nieznanego i podzielenia się wrażeniami z moimi czytelnikami.
Nie twierdzę, że nie ma twórców mających życie usłane różami, aczkolwiek założę się, że praca Maff czy Jess wygląda dość podobnie - może nie muszą się troszczyć o sprzątanie i pranie, ale też poświęcają wiele czasu by ich wpisy i zdjęcia prezentowały się perfekcyjnie. Im jest się większym blogerem, youtuberem, influencerem tym więcej przyziemnych obowiązków spada na innych, bo te osoby po prostu na to stać. Początki jednak wszyscy mają takie same - zaczynamy ciężko harując i łącząc bloga ze zwykłymi obowiązkami. Nazywanie zatem wszystkich blogerów złodziejami oraz nierobami to jedna wielka pomyłka i to nie blogerzy czy osoby, które dopuściły się kradzieży podczas See Bloggers są tak naprawdę temu winne. Winni są sfrustrowani ludzie, mający klapki na oczach, uogólniający i szufladkujący innych w pasujące im szufladki. Nikt nie broni Wam założyć bloga i zarabiać miliardy, skoro to takie łatwe, proste i przyjemne. Nikt nie broni Wam też iść do innej pracy, dorobić się i żyć jak Pan i władca...
Świat to masa zróżnicowanych ludzi. Wśród nas są złodzieje, a bloger to taki sam człowiek jak każdy inny. Ktoś miał lepkie rączki, to nie podlega dyskusji, ale sytuacja ta nie wskazuje na to aby wszyscy blogerzy uwielbiali kraść. Podczas festiwalu spotkałam dużą liczbę osób. Osób, które pracują nad swoimi blogami, bo z tego się utrzymują. Ludzi, którzy piszą blogi, prowadzą swoje kanały z pasją i mają nadzieję, że może kiedyś ta praca przełoży się na coś więcej. Ludzi z pasją, którzy z uśmiechem na ustach i iskierkami w oczach opowiadali o swojej pasji i o tym o czym piszą. Spotkałam niestety też ludzi, których wcale nie powinno tam być - “influencerów”, którzy nie mają blogów, działają tylko na instagramie i mają tam…. 300 obserwatorów! Ludzi, którzy dochodząc do każdego stoiska chcieli tylko coś z niego wynieść, zabrać i nie bardzo obchodziło ich czy to będzie kosmetyk, szczotka do włosów czy też kilka butelek energetyka. Ludzi, którzy nie wiedzieli kim są organizatorzy, jak wyglądają dziewczyny ze Szparagów, kto to jest Radzka….
Na festiwalu obecnie byli zatem ludzie, którzy stawiali na naukę oraz zdobycie nowej wiedzy i umiejętności. Wśród ponad tysiąca gości biorących udział w festiwalu znaleźli się jednak również Ci, którzy po prostu moim zdaniem na to nie zasługiwali. Być może to wina zbyt dużego rozmachu imprezy, być może nie dopisała organizacja i nie sprawdzano czy osoby zgłaszające się spełniają jakiekolwiek wymogi, które świadczyłyby o ich autentyczności jako twórcy internetowi… O tym czy to właśnie one dopuściły się przestępstw, czy też zrobiły to osoby bardziej “zaufane” wiedzą tylko organizatorzy, ale sytuacje których byłam świadkiem jasno wskazują, że przy organizacji kolejnej edycji lepiej większą wagę przyłożyć do weryfikacji uczestników...
Na koniec natomiast proszę Was - zanim zaczniecie hejtować, odpowiedzcie sobie pytanie - czy znacie kogoś kto kiedyś dopuścił się kradzieży, jest alkoholikiem, pobił kogoś? Założę się, że odpowiedź w większości przypadków będzie słowem - tak. Czy zatem sprawia to, że Wy też jesteście złodziejami, alkoholikami lub brutalami?
Byliście na See Bloggers?
Jakie jest Wasze zdanie o zaistniałej sytuacji?
83 Comments
Byłam i naprawdę zszokowało mnie to,co wydarzyło się na See Bloggers. Ja z całego festiwalu wróciłam naładowana świetną energią, wiem już co powinnam zmienić, a nad czym popracować. Niestety niektórzy naprawdę wybrali się chyba tylko po darmówki. Mam ogromną nadzieję, że w blogosferze przetrwają Ci, dla których blogowanie to prawdziwa pasja.
OdpowiedzUsuńDlatego tak jak napisałam, część osób pojechała tam korzystać z wiedzy przekazywanej przez innych, a część tylko po darmówki i dlatego nie powinniśmy być wszyscy wrzucani do jednego worka!
UsuńWe mnie się zagotowało jak zobaczyłam te wszystkie komentarze, ale jak dla mnie to albo gimbaza albo zwyczajnie zazdrośni ludzie. Na blogu nie zarabiam, podobnie jak Ty wyjazdy na See Bloggers czy Meet Beauty były możliwe dzięki mojej ciężkiej pracy i walce o stypendium na studiach... Blogowanie sprawia mi przyjemnośc, wiem że isntieją osoby które robią to dla zysku, trochę mnie boli że nie robią tego uczciwie. Samo See Bloggers było wspaniałym przeżyciem ... Miałam się już na ten temat nie wypowiadać bo swoją opinię wyraziłam jedynie na facebooku, ale wyszło jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja raczej staram się aby mój blog był miejscem wesołym, kolorowym i pozytywnym, ale w takiej sytuacji kiedy oszczerstwa dotykają również mnie musiałam zabrać głos!
UsuńNie było mnie tam, ale już gdzieś czytałam co się tam działo... Nie wiem co te osoby miały w głowach, darmowe rzeczy? :/
OdpowiedzUsuńJa nie uczestniczyłam w tym zjeździe, ale co nieco obiła mi się o uszy właśnie ta zaistniała sytuacja. A ludzie, którzy hejtują blogerów nie wiedząc na jakiej zasadzie działa pisanie bloga, ile wkładamy w to czasu są dla mnie po prostu żałośni.
OdpowiedzUsuńDla mnie również i dlatego nie możemy pozwolić aby taka fala hejtu rozlewała się na wszystkich...
UsuńLudzie to świnie wszystko ukradną ..No porażka ;./
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim nie uogólniajmy - tak jak nie każdy bloger to złodziej tak nie wszyscy ludzie to świnie :)
UsuńNiestety nie uczestniczyłam w tym zjeździe.Też nie lubię tego, że wina jednej, czy nawet kilku osób jest przypisywana do całej grupy do której należy człowiek, w tym przypadku bloger, może nawet nie. Ślicznie wyszedł Ci kolaż ze zdjęć :) Sądzę, że osoby które mają mniejsze grono czytelników, tez zasługują na udział w tego typu akcjach, ponieważ ich blogi są mniejsze i mniej dopracowane i właśnie z takich spotkań mogą wiele wynieść. Oczywiście nie mówię o "influencerach", którzy po prostu liczą na darmowe rzeczy. Zazdroszczę i gratuluję możliwości spotkania tylu wspaniałych osób, szcególnie Pani Ewy, RLM.
OdpowiedzUsuńDlatego mam nadzieję, że mój wpis rozjaśni trochę ludziom w głowach - szczególnie tym, które hejtują i rozsiewają plotki...
UsuńJeśli chodzi o dawanie szansy mniejszym blogerom - zgodzę się o ile bloger prezentuje coś ciekawego na swoim blogu czy profilu. Ja natomiast spotkałam osoby, które nie miały ani żadnej specjalnej twórczości ani nic interesującego do przekazania - tylko milion selfie pod rząd... :<
Nie byłam, ale czytałam o tym. Bardzo niefajnie :(
OdpowiedzUsuńByłam pierwszy i ostatni raz. Niestety zawiodłam się na braku merytorycznych wskazówek. Całą imprezę oceniam jako lansowanie się. Te konkursy - typu dam Ci coś za zdjecie na instagramie były dla mnie żenujące. Podobnie jak cała rzesza ludzi, spuszczonych ze smyczy. Sama bylam świadkiem jak jedna z kobiet pytała się dziewczyn, na stanowisku lodów co trzeba zrobić, żeby dostać ich fartuszek. NO DNO! Afera z pudelkiem jest sumą wypadkową. Organizatorzy sami niestety strzelili sobie w stopę. Zamiast załatwić sprawę na grupie. Poszło w eter. Kto sieje wiatr, zbiera burzę.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, ale nie byłabym aż tak surowa oceniając cały festiwal. Warsztaty i wykłady, w których wzięłam udział były bardzo ciekawe i inspirujące. Nauczyłam się z nich wiele i naprawdę pod tym względem nie mogę się przyczepić. Co do konkursów - cóż, festiwal blogerów to dobry sposób dla marek na promocję. Sama wzięła udział w pewnym konkursie, ale na pewno żenujące były sytuacje gdy influencerzy podbiegali do każdego stoiska po kolei, zalewali swój IG milionem fotek w 10 minut i zbierali darmówki do toreb :)
UsuńJeśli zaś chodzi o roztrząsanie tematu - poniekąd to rozumiem, poniekąd jest tak jak mówisz. Rozgłoszenie tematu to wywołanie burzy, uciszenie w grupie spowodowałoby pewnie podobne zachowania na kolejnych edycjach... I tak i tak nie dobrze.
Nie byłam, ale w przyszłym roku konieczni chcę się pojawić na See Blogers! ;)
OdpowiedzUsuńWszędzie i zawsze pojawią się negatywne komentarze, a najważniejsze jest to, aby blogerzy w takich sytuacjach jednoczyli się i pokazywali swoje prawdziwe oblicze.
Pozdrawiam !
Polecam, bo warto jeśli chodzi o udział w warsztatach, panelach i wykładach! Można wiele ciekawych rzeczy się dowiedzieć i poznać jeszcze więcej fajnych osób!
UsuńNie byłam i w sumie to się bardzo cieszę, słyszałam o tej całej akcji i szczerze mówiąc, bo ostatnich akcjach na blogach miałam ochotę się odciąć od tej polskiej blogosfery, ale teraz po tej akcji - ehh, wydaje mi się, że wina spora jest po stronie zabezpieczenia imprezy i weryfikacji z tego co słyszałam. A co do ludzi - a tam olej, mnie to wali opinia ludzi skoro sami nie wiedzą, że to nie tak łatwo - jasne, ludzie co mają po miliardy subskrypcji itd może i mają z tego pieniądze, a my - jakbym miała te miliony od posta, to dawno bym rzuciła moją robotę, a nie dalej siedziała w pracy.
OdpowiedzUsuńOoo, a jakie akcje jeszcze były wcześniej? Coś mnie ominęło?
UsuńJa ogólnie podobnie jak Ty, śmieję się z takich komentarzy i nie wiele mnie one obchodzą, ale teraz postanowiłam ten jeden raz się wypowiedzieć :D W końcu mamy wolność słowa i warto aby ludzie poznali również sprawę z innej perspektywy...
Byłam na See Bloggers. Impreza jak najbardziej mi się podobałą, chociaż uważam że bardziej skorzystałam na Meet Beauty. Napisałaś świetny tekst i trafiłaś w sedno. Czytając wpis opublikowany na tym znanym portalu plotkarskim byłam w szoku. Jak można wszystkich wrzucać do jednego worka, samemu kradnąc zdjęcia użytkowników z instagrama. Eh... Brak słów.
OdpowiedzUsuńBloga prowadzę ponad rok, pracuję na etacie, mam mnóstwo zajęć a mimo to staram się jakoś bloga rozwijać i sama się dokształcać i doskonalić. Temu biorę udział w takich eventach.
Na zakończenie dodam, że w artykule zamieściłaś jak zawsze piękne zdjęcia. Pozdrawiam ciepłoo
Cieszę się, że mam w Was tyle wsparcia w tej sprawie! Cieszy mnie również, że jako pierwsza skomentowałaś zdjęcia - bo prezentuję tutaj formułę, której jeszcze na blogu nie było. Miło mi, że się podobają! Pozdrawiam :*
UsuńNie byłam w tym roku bo mi data nie pasowała ale byłam w tamtym roku. I też spotkałam wtedy kilka/kilkanaście osób (może więcej - ciężko mi teraz sobie przypomnieć) które zdecydoqwanie nie powinny się tam znaleźć....
OdpowiedzUsuńDorze piszesz i zgadzam się z tobą w 200%
Niestety... wiadomo, zawsze znajdzie się ktoś w takim towarzystwie komu nie zależy na zdobyciu wiedzy tylko na zebraniu większej ilości giftów, ale kiedy liczba takich osób się zwiększa nie można stać obojętnym...
UsuńByłam tam, pewnie się nie raz minęłyśmy :) To co widziałam już nie zostanie "odzobaczone", jednak mimo szystko całość oceniam bardzo dobrze. Niedługo też wrzucę post z moimi spostrzeżeniami z całego weekendu :)
OdpowiedzUsuńJeśli mijałaś dziewczynę w sukience w ananasy to byłam ja! :D
UsuńJa ogólnie See Bloggers bardzo chwalę i chętnie pojawię się też za rok!
Kurcze nie wykluczam, że tak nie było :D Jeśli będziesz za rok to koniecznie trzeba się załapać na korytarzu :D
UsuńA ja powiem, że jak szybko weszłam tak szybko wyszłam z tego portaliku. Tam się schodzą nieudacznicy szukający sensacji i bodźca do wylewania żółci i jadu. Nawet nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, bo to tak jak by zacząć dyskusję z blokowymi plotkarami. Złodzieje itp typy są wszędzie, nie tylko w blogosferze, jakby o tym nikt nie wiedział. A że ściągnęli nic nie znaczących "influencerów" to już problem organizatorów. Na drugi raz będą mądrzejsi. Żal mi, że nie mogłam dojechać (siła wyższa), żal mi tych warsztatów i spotkań :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogło Cię być bo merytorycznie wykłady i spotkania były bardzo fajne!
UsuńSzkoda, że po tej imprezie każdy z nas został wrzucony do worka pt. Nieroby i niestety, jest to troszkę również wina organizatorów, którzy zamiast omówić problem w węższym gronie, rozpowiedział wszędzie takim tonem, jakbyśmy co najmniej na stoiska się tłumnie rzucili.
OdpowiedzUsuńObie wkładamy w swojego bloga dużo pracy. Ja piszę go między zwykłą pracą, opieką nad dzieckiem, często w nocy, Ty też się z nim nie lenisz, zdjęcia są piękne (ja nad zdjęciami dopiero pracuję ;) ), widać włożoną pracę. Z drugiej strony, nie warto stawiać murów między blogerami a instagramerami czy innymi. Każdy kiedyś zaczynał, każdy inaczej, każdy robi coś innego ;)
Oczywiście! Nie twierdzę i nigdy nie będę, że bloger, a instagramer to zupełna przepaść i instagramerzy nie są godni uwagi. Sama chcę prowadzić mój instagram jak najlepiej bo jest w nim duży potencjał. Niestety na SeeBloggers można było spotkać osoby, które miały małe konta z samymi selfie - ich prace nie są zatem ani dobrze rokujące na przyszłość, ani aktualnie ciekawe.
UsuńBardzo cieszę się, że podobają Ci się moje zdjęcia i już teraz zapraszam na cykl, który ruszy jesienią - właśnie o fotografii :)
Niestety przez takie wpisy i wypowiedzi Maffki czy Jessiki cała grupa blogerów odbierana jest bardzo negatywnie. Jest to przykre dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa bym nie twierdziła, że Maff czy Jess mają coś do tego... To, że ktoś nie zabłyśnie intelektem czy wiedzą nie sprawia, że te osoby nie mają coś fajnego do powiedzenia. Większy problem stanowią ludzie, którzy po jednej czy dwóch wpadkach dokonują ogólnego szufladkowania.
Usuńfajna relacja, super zdjęcia, czuję się niemal tak jakbym była na tej konferencji :)
OdpowiedzUsuńNa See Bloggers byłam i mimo kilku minusów (tak chociażby warsztaty Adamed) wyniosłam wielką dawkę pozytywnej inspiracji. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu, spotkać mnóstwo niesamowitych osób.
OdpowiedzUsuńFakt - ochrona na imprezie nie sprawdzała obowiązkowych opasek - wiem, bo sami wybraliśmy (jak spora część uczestników) ławeczki na zewnątrz, ale chodziliśmy również na salę główną - ochroniarz ani razu (nawet jak przyszliśmy) nie sprawdził opasek.
Co do portalu na "P" - komentarze w większości tam piszą osoby, które tak naprawdę nie mają pojęcia o czym czytają, nie znają tematu, "nie znam się to się wypowiem" -to chyba ich główna maksyma...Cierpiący na nadmiar czasu życiowi nieudacznicy, którym frajdę sprawia hejtowanie innych. Nikt im nie broni by spróbować swoich sił w blogowaniu - choć sądzę, że po pierwszym wpisie zrezygnują widząc, że założenie bloga nie oznacza otwarcia kranu ze strumieniem pieniędzy.
Jestem dokładnie tego samego zdania i dlatego powstał ten wpis! :)
UsuńWow, musiało być super! Sama z chęcią mogłabym uczestniczyć w takich warsztatach. Super, że festiwal się udał. :)
OdpowiedzUsuńJa mam mieszane uczucia, poprzednie edycje były lepsze :(
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę się wypowiedzieć w tym temacie, bo byłam w tym roku pierwszy raz...
UsuńŚwietny tekst. Fajnie piszesz. Moja relacja z festiwalu nie poruszyła tego przykrego tematu, ponieważ dla mnie była to super zabawa, możliwość poznania nowych ludzi i liźnięcia trochę wiedzy. Swój post oparłam na moich wrażeniach i spostrzeżeniach. Czytałam o tym, co działo się na imprezie ( teraz nie żałuję, że wolałam pogadać z zaprzyjaźnioną blogerką ), o tych skradzionych smartfonach ale nie chciałam psuć sobie dobrego wrażenia o See Bloggers. Może to błąd? Może jestem naiwna ? Dla mnie ten festiwal to nadal świetna sprawa i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej, bezpieczniej. To do zobaczenia ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) :) :)
Ja na każdym kroku podkreślam, że dla mnie See Bloggers było fantastyczną możliwością na inspirację, zdobycie wiedzy i poznanie ludzi działających w Internecie. Zazwyczaj mój blog też skupia się głównie na pozytywnych i wesołych rzeczach, kiedy jednak coś dotyka bezpośrednio mnie i żółć oraz jad kierowane są także w moje dobre imię nie mogę o tym nie napisać. Warto aby ludzie poznali wszystkie punkty widzenia tej sytuacji!
Usuń+ Szkoda tylko, że na festiwalu pojawiły się osoby, które nie powinny się tam znaleźć.
OdpowiedzUsuńRęce mi opadają na prawdę.Nie będe się wypowiadał bo mnie tam nie było
OdpowiedzUsuńAmazing! Have a great new week.
OdpowiedzUsuńBloglovin
STYLEFORMANKIND.COM
Bardzo ciekawy wpis. Nie słyszałam wcześniej o sytuacji, którą opisałaś:( Za to bardzo podoba mi się Twój opis pracy blogera. Takie wpisy powinny pojawiać się częściej i zamknąć usta tym wszystkim hejterom, którym nie chce się kiwnąć palcem, a innych ludzi (często łączących blogowanie z pracą, szkołą, codziennymi obowiązkami) wyzywają od nierobów.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wysyłacie mi pod tym postem tak wiele miłych i ciepłych słów! Praca blogera nie jest łatwym i przyjemnym zajęciem dlatego warto aby o tym głośno mówić, bo czytelnicy widzą tylko co fajnego mamy, w co fajnego się ubieramy i co fajnego u nas się dzieje!
Usuńo matko, czytałam nawet, że talerze kradli, paranoja
OdpowiedzUsuńTak szczerze to nie wiem czym sie przejmujesz. Plotek, ogolnie jest kojarzony z szeregiem bzdur i wymyślonych incydentow. Nie bylam na seeblogers nie wiem jak bylo naprawdę. Sensacje trzeba wywolac... Pomijajac fakt. Niekoniecznie sprzety agd czy komorki czy darmowy alkohol jest ofiara kradzieży na zjazdach blogerow... Kradna doslownie wszedzie. Na weselach, nawet na targach w zakopanem (ostatnio zginela mi tam parasolka) takze nie przejmowałabym sie smieciowymi wpisami na pudelku. A no i oburzyła mnie informacja w jakis sposob sa postrzegani blogerzy... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiotkastiv.blogspot.com
Tak szczerze to się nie przejmuję - wyrażam tylko swój punkt widzenia, tak aby ludzie Internetu nie znali tylko perspektywy osób, których nawet tam nie było...
Usuńja niestety nie mogłam przyjechać na see blogers, czego bardzo żałowałam, ale po tej całej aferze żałuję jakoś mniej...
OdpowiedzUsuńNie ma co patrzeć na tą aferę, bo merytoryka, wiedza i nauka nt. blogowania lała się tam strumieniami i to jest najważniejsze! :)
UsuńZ jednej strony Wow. I dziękuję za ten tekst. A z drugiej szkoda, że bloggerzy są postrzegani jako ludzie, którzy chcą dostać darmoszkę i tyle. Szkoda, że nikt nie myśli o bloggerach z pasji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zostaję na dłużej!
Mam nadzieję, że ten wpis sprawi, że część osób spojrzy na ten problem inaczej i zrozumie, że blogerzy to zwykli ludzie i mało jest wśród nas tych osób, którym tak super z blogowania się żyje!
UsuńBędzie mi bardzo miło! Niech Ci się dobrze czyta :)
Ja mam wrażenie że całe to "złodziejstwo" to ściema, przecież skandale najlepiej się sprzedają... nie ważne co i nie ważne jak, najważniejsze aby wyświetlenia się zgadzały. Póki nie zobaczę nagrań z zamazanymi twarzami że faktycznie taka sytuacja miała miejsce to nie uwierzę w to :)
OdpowiedzUsuńHa! W sumie sama chętnie bym je zobaczyła... Sądzę jednak, że nie ujrzą one nigdy światła dziennego...
Usuńpo tym jak widziałam na własne oczy jak "blogerki" zgarniają co popadnie na Meet Beauty odeszłą im ochota na blogowe wyjazdy :-/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńWiększa przyjemność po mojej stronie ! :)
UsuńBardzo fajna relacja, również te refleksje nad "blogerami", którzy nie zasługują na uczestniczenie w takich imprezach. Sama nie mam bloga, ale poważnie się nad tym zastanawiam i uważam, że to ciężka praca, a nie tylko spijanie śmietanki czy takie sobie skrobanie z nudów. Ale wracając do przyjemniejszych tematów - bardzo fajna relacja i sama konferencja wydaje się super :) Zazdroszczę poznania Mai Sablewskiej na warsztatach Gosha <3
OdpowiedzUsuńJeśli tylko masz pomysł na bloga i nie chcesz go zakładać "dla darmówek" to polecam, bo to zajęcie może i nie łatwe, ale dające dużo satysfakcji! :)
UsuńPrzykro czytać takie rzeczy, a kiedyś chciałam pojechać na taki zjazd:)
OdpowiedzUsuńCo do samych zjazdów będę namawiała, bo można poznać fajnych ludzi i wiele się nauczyć! :)
UsuńMyślę, że nie ma sensu przejmować się ludźmi, którzy kochają hejterskie komentarze. Rób swoje i tyle... takue "święte oburzenie" to niestety woda na młyn dla hejtera.
OdpowiedzUsuńByłam po raz trzeci (w zeszłym roku nie byłam). Lubię SeeBloggers za energię i motywację i za to, ze można spotkać znajomych blogerów. W tym roku niewielu nowych poznałam, bo byłam tylko na trzech warsztatach, na któe się zapisałam. Ze stoisk praktycznie nie korzystałam, podeszłam tylko do dwóch, zrobiłam sobie foty na konkurs i wcale ich nie wrzuciłam na Insta :P Po prostu nie pasowały mi do reszty zdjęć, a i kosmetyki to nie do końca moja bajka.
OdpowiedzUsuńCała afera i jej skutki, czyli opinie o blogerach, są dla mnie naprawdę smutne. Bo obserwuję jak ludzie zakładają blogi, żeby dostać coś do przetestowania, wyłącznie po to by na nich zarabiać, liczy się tylko kasa, kasa, kasa. Zatraciła się gdzieś w blogach pasja. Szkoda. Ja ostatnio mniej piszę- nie mam czasu, nie zawsze mam ochotę, ale staram się, by każdy tekst był mój, a nie wyklepany byle jak i byle zarobić. Fakt- po trzech latach pracy nad blogiem, zaczęły wpadać jakieś drobne zlecenia, ale są to tak naprawdę grosze i nawet tygodnia nie dałoby się za to przeżyć. Jednak cieszę się, że moja pasja pisania, moja praca nad blogiem, jest w jakiś sposób, chociaż trochę nagradzana.
Nie byłam na See Blogers, ale o całej sytuacji z darmowym alko jest głośno. Właśnie przez takie zdarzenia jest opinia, że każdy bloger leci na darmoszkę. To jest przykre, ale po częsci sami sobie jesteśmy winni. Organizatorzy powinni piętnować takie osoby, nie zależnie jak duże mają zasięgi.
OdpowiedzUsuńNie dotarłam. Pudelek Pudelkiem - zawsze piszą bzdury. Natomiast przykre, że organizatorzy z jednej strony promują blogowanie, a z drugiej dostawiają łatkę wszystkim blogerom.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i miło było się pzoanć ;) Kochana w czym obrobiłaś te foki??? ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
PatrycjaStory.pl
Zdjęcia obrobione są w Ligtroomie, jeśli chodzi o ramki i napisy dodałam je w PhotoScape, natomiast całość zdjęć złożyłam w kolaż w aplikacji Canva :)
UsuńOstatnio jest jakiś nalot na blogerów... no cóż, głowa do góry i nie przejmować się! Bo i tak nic się nie przetłumaczy :)
OdpowiedzUsuńMoze nie tak powinnam zareagowac, ale gdy o tym uslyszalam padlam ... ze smiechu ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem przygotowanego tekstu. W fantastyczny sposób wszystko zostało opisane. Zdjęcia na koniec musiały kosztować trochę czasu.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu na te impreze.
OdpowiedzUsuńJestem w lekkim szoku po przeczytaniu tego tekstu-i chyba raczej na takim spotkaniu bym się nie pojawiła
Pozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
Cóż, ludzie są tylko ludźmi. Zawsze tam, gdzie jest mnóstwo osób znajdzie się jakaś "zakała". Tak było, jest i będzie. I rzecz tyczy się każdego środowiska, nie tylko blogerskiego. Mało to się słyszało, że jakiś szanowany pan doktor, czy pan mecenas wyprawiał to i owo? Ludzie potem się dziwią i "krzywią", bo przecież "on taki wykształcony, z dobrego domu, na stanowisku ..." itd. Trzeba pamiętać, by nie ferować wyroków zbyt szybko i nie etykietować grupy za występki jednostek, bo bloger to nie tylko bloger, to przede wszystkim człowiek, a ludzie są różni.
OdpowiedzUsuńW swojej relacji poruszyłaś przykry temat, jednakże bardzo mi się podoba Twoja próba przemówienia do ludzi, że nie każdy to 'wszyscy'. Brawo!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wszystkim co napisałaś. Weryfikacja tego co robią influencerzy bardzo wskazana!
OdpowiedzUsuńCzyli ja nie powinnam jechać na See Bloggers skoro po trzech latach zawiesiłam bloga na rzecz instagrama oraz kanału na YouTube i nie wiem kim są organizatorzy mimo że chciałabym „wynieść coś” z warszatatów czy prelekcji...
OdpowiedzUsuńI dla tego nie lubię takiego toku myślenia pseudo „większych” blogerek.
Jeśli uważasz, że należałabyś do tej grupy osób, która ma 300 obserwatorów na YT czy instagramie, a "wynieść" chciałabyś tylko produkty, kosmetyki, a nie wiedzę jak rozwijać swoje kanały to tak. Moim zdaniem nie powinno Cię tam być.
UsuńPolecam zatem najpierw czytać ze zrozumieniem, a potem nazywać mnie pseudo "większą" blogerką.
Ja również polecam czytać ze zrozumieniem komentarze i myśleć mniej próżnię skoro napisałam sformułowanie „wynieść coś z SeeBloggers” uważasz że wolałabym jakieś gównine fanty niż merytorykę z prelekcji.
OdpowiedzUsuńBrawo. Czyli jednak SeeBloggers to targowisko próżności.
Brak czytania ze zrozumieniem niestety nie leży tutaj po mojej stronie. W tekście napisałam, że na See Bloggers znalazły się osoby bez blogów, z małymi Instagramami, których celem było tylko zdobycie jak największej ilości giftów. Te osoby nie chodziły na panele czy warsztaty - je interesowało tylko zebranie jak największej ilości kosmetyków czy darmowych fantów. Do tego tekstu dostałam od Ciebie komentarz, w którym twierdzisz, że ja mówię, że Ciebie nie powinno tam być, bo nie masz bloga. Nie - ja nic takiego nie powiedziałam.
UsuńPowiedziałam, że See Bloggers to nie miejsce dla osób, które interesuje tylko zdobycie darmówek. Moje porównanie Twojego "wynieść" - jako wiedzę (bo zrozumiałam, że chciałabyś wynieść wiedzę) , a mojego "wynieść" (jako wynieść rzecz) z tekstu pokazało tutaj, że źle mnie zrozumiałaś, ale.... Ty tego nie zrozumiałaś bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Polecam zatem zanim zaczniesz kogoś obrzucać jadem i nienawiścią przeczytać tekst jeszcze raz, a jeśli znów nic nie zrozumiesz jeszcze raz i jeszcze raz. Mam nadzieję, że teraz już zrozumiałaś. Jeśli nie - to chyba nie See Bloggers Ci trzeba, a powrotu do szkoły podstawowej. Uściski! :)
Wiesz, w takim razie może obie powinnyśmy się cofnąć do podstawówki, ponieważ Tobie też przede wszystkim by się przydało nauczyć że wpierw powinno się poznać osobę a dopiero później ją wyśmiewać ma blogu.
OdpowiedzUsuńJa sama również nie jestem za tym aby ma tego typu spendy przychodziły osoby, które liczą tylko ja darmowe fanty jednak... No właśnie! Ciekawi mnie jak poznałaś a raczej wyszukałaś takie pazerne osoby? Bo raczej nie miały tego na czole napisane? Może jednak robili coś więcej niż tylko prowadzenie ładnych instagramów z małą ilością obserwatorów? A... No tak. Jak zwykle wszystko się kręci wokół liczb na takich eventach. Czy porozmawiałaś z takimi potencjalnymi osobnikami? Czy może jednak uznałaś że to nie ta niż społeczna na rozmowy?
To mnie interesie, skąd Twe wnioski.
Po pierwsze ich instagramy nie były ładne - konto z selfiakami nie wnosi nic nowego do blogosfery czy blogowania instagramowego. Po drugie - tak. W strefie wolnej, gdzie znajdowały się stoiska partnerów spotkania poznalam grupkę dziewczyn, które 'obławiały się' od stoiska do stoiska. Rozmawiałam z nimi, pokazywały mi swoje instagramy - stąd mam prawo się na takie tematy wypowiadać. Mam też prawo stwierdzić że nic innego je nie interesowało bo zaprosiłam je na wspólne pójscie na panel i wyklad, a uslyszalam 'A tam coś dają? Bo jeśli nie to wolimy zostać tutaj'. Tak jak podałam w tekście - takich osób było więcej, bo sami organizatorzy narzekali, że uczestnicy chcieli wynosić wszystko także sprzety z kuchni, a nawet krzesła czy inne rzeczy. Nie trafiłaś na osobę, która pisze o czymś o czym nie ma pojęcia więc prosiłabym żebyś zaprzestała naskakiwania i obrażania mnie, bo najpierw patrzy się na swoje zachowanie, a potem poucza się innych. Mam nadzieję, że wszystko już Ci wyjaśniłam. Życzę Ci blogowej ścieżki zupełnie innej niż tych dziewczyn.
UsuńWidzisz nie potrzebnie się spinasz moja droga, ponieważ zapytałam skąd masz takie a nie inne zdanie i chciałam uzyskać właśnie odpowiedź. I fajnie że ją otrzymałam więc teraz rozumiem.
OdpowiedzUsuńAle czy ja Ciebie gdzies obraziłam? Nie. Jesteś blogerką już chyba z jakimś doświadczeniem więc więcej dystansu a mniej „bukwersu” życzę.
A jeśli chodzi o życzenia dla mnie, dziękuję, ale blogerką nie jestem :) miłego dnia.
Ja się nie bulwersuję, ja nie lubię jak ktoś chce zabłysnąc najpierw mnie o coś oskarżając, a potem kiedy kończą mu się argumenty zmienia nastawienie. Blogerka, youtuberka, instagramerka - cokolwiek, bylebyś prezentowała sobą jakiś poziom. Trzymaj się ciepło! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, a będziesz w tym roku?
OdpowiedzUsuńBędę :)
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad!
--------------------------------------------------------------------------------------------
⚠️KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI, ADRESY BLOGA LUB REKLAMY NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE!⚠️