Aloha chłopcy i dziewczęta!
Nie należę do osób, które kochają ekstremalne przeżycia. Lubię karuzele, wielkie koła młyńskie i nie mam dużego lęku wysokości, ale daleko mi do pasjonatki zwariowanych rollercoasterów i szybkich kolejek. Wyprawa, którą zorganizowałam razem z przyjaciółmi w ten weekend była zatem dla mnie całkiem sporym wyzwaniem — bo jak to pojechać do największego parku rozrywki w Polsce i nie skorzystać z oferowanych przez niego atrakcji? Energylandia — bo to właśnie tam pojechaliśmy, miło mnie jednak zaskoczyła, pozwoliła poczuć się jak dziecko, a zarazem przekroczyć pewne granice komfortu, co sprawiło, że teraz czuję się jeszcze silniejsza. Jeśli jesteście ciekawi, na jakie atrakcje warto się wybrać i co oprócz ekstremalnych przeżyć oferuje ten park rozrywki — rozsiądźcie się wygodnie!
Jak zorganizować wycieczkę do Energylandii.
Do Energylandii wybraliśmy się w siedem osób. Z racji naszych zobowiązań w parku rozrywki mogliśmy pojawić się jedynie w weekend, co od razu budziło nasze pewne wątpliwości. Niemal wakacyjne weekendy to bowiem okres, kiedy można w takich miejscach spodziewać się tłumów, a co za tym idzie, czas oczekiwania w kolejce mocno się wydłuża. Na miejscu pojawiliśmy się po 11:00 i faktycznie na większość atrakcji, które wybraliśmy, trzeba było czekać około 40 minut. Park zazwyczaj czynny jest do 18:00, tym razem jednak organizatorzy ze względu na zainteresowanie i ładną pogodę zdecydowali się wydłużyć czas pracy do 20:00. To nieco podniosło nas na duchu, ale największym zaskoczeniem były godziny popołudniowe. Tuż po naszej przerwie obiadowej, około godziny 16:00 sytuacja znacznie się poprawiła. Czas oczekiwania na wejście do większości kolejek zmalał i wynosił tylko 10 minut. Dzięki temu udało nam się nawet kilkukrotnie wsiąść na niektóre atrakcje. Najważniejsze jest jednak sprawdzenie przepustowości kolejki czy karuzeli. Im mniej osób wsiada, tym dłużej trzeba czekać. Większość atrakcji jest jednak zaprojektowana i przemyślana tak, by ruch kolejki był płynny, a czas oczekiwania mocno skrócony. Bardzo podobały mi się również tablice i wyświetlacze, na których można było sprawdzić aktualny czas oczekiwania do większości atrakcji. Będąc większą grupą, warto również zadbać o możliwość wejścia na daną atrakcję razem. To ułatwiają nam liczniki, które wyświetlają liczbę osób, jaka mogą jeszcze wsiąść na dany przejazd. Dzięki temu wiemy, czy możemy wsiąść wszyscy, czy też należy przepuścić osoby stojące za nami, aby dzielić chwile zabawy razem z przyjaciółmi w tym samym momencie. Na terenie parku znajduje się wiele restauracji i małych punktów gastronomicznych. W sumie jest ich ponad 40. Nie trudno również o szafki depozytowe czy turbo suszarki, o których opowiem nieco później. Na terenie Energylandii znajduje się również punkt medyczny.
Energylandia — dla kogo
Niemal od wejścia nasze uszy zalała bajkowa muzyka nastawiona szczególnie na dzieci, ale zapadająca w pamięć również dorosłym. Pozytywnie do zabawy nastrajają także kolory, których nie brakuje na terenie Energylandii. Park rozrywki składa się z Bajkolandii — strefy, która przeznaczona jest szczególnie dla dzieci od 120 cm wzrostu. Na większość atrakcji mogą jednak wsiadać również dorośli — jest to zatem idealne miejsce dla rodziców z dziećmi lub osób, które nie przepadają za ekstremalnymi wyzwaniami. Strefa familijna to miejsce, w którym znaleźć można już bardziej szalone kolejki czy karuzele. Strefa Ekstermalna oznaczona na mapie, którą dostaje się przy wejściu, kolorem czerwonym jest miejscem, gdzie nie da się ominąć mocnych wrażeń. Jeśli jednak należycie do osób, które darują sobie ekstremalnych przeżyć, park oferuje także strefę widowiskową oraz strefę gier i zabaw. W pierwszej cyklicznie w ciągu dnia o stałych godzinach organizowane są pokazy kaskaderskie lub pokazy ognia. Druga strefa to miejsce, gdzie fani hazardu mogą wygrać pluszowe zabawki, gadżety z bajek czy upominki związane z Energylandią. Na terenie parku znajduje się również duża plaża z basenami i atrakcjami wodnymi. Tam spokojnie można wypocząć, leżąc na wygodnym leżaku lub poszaleć w wodzie czy na zjeżdżalniach. Zdecydowanie Energylandia jest miejscem w którym, aby skorzystać z wszystkich atrakcji, trzeba spędzić więcej niż jeden dzień!
Energylandia — lista atrakcji, na które warto się wybrać.
Tory większości rollercoasterów robią wrażenie i sprawiają, że serce może podejść do gardła — szczególnie osobom, które na co dzień wystrzegają się takich atrakcji. Nic jednak bardziej mylnego. Przed wejściem na każdą z kolejek mocno się bałam, a już w trakcie przejazdu lub po jego zakończeniu na mojej twarzy gościł uśmiech i chęć ponownego wejścia na tę atrakcję, przez co niektóre z nich zaliczyliśmy wielokrotnie. Na pierwszy rzut wybraliśmy RMF Dragon Roller Coaster i... nie był to chyba najlepszy wybór, bo choć ja miałam całkiem pozytywne wrażenie, to innym ta atrakcja nie przypadła już tak do gustu. Mocno wystraszyłam się zakręconych pętli i toru Formuła Roller Coaster. Atrakcja ta pochodzi ze strefy Ekstremalnej i muszę przyznać, że znajomi poszli tam beze mnie. Ich pozytywne zdanie na temat przejazdu sprawiło jednak, że dałam się namówić i wcale tego nie żałuję! Było warto — choćby dla sekundy spędzonej w powietrzu do góry nogami! Kolejną atrakcją po każdym zjeździe jest również oglądanie zdjęć, które zostały wykonane uczestnikom przejazdu przez umieszczoną na torze fotokomórkę — polecam obejrzeć je szczególnie przy pierwszych zjazdach. Zdjęcia można także kupić za 10zł.
Moją ulubioną atrakcją stał się jednak Speed Water Roller Coaster - nowość w parku. Atrakcja, która zrzuca nas z 60m wysokości z prędkością 110 km/h i w której nie brakuje kontaktu z wodą. Z tej atrakcji nikt nie wyjdzie suchy. Bałam się przeraźliwie, ale powiadam Wam! Warto! Podobnie jest z atrakcją zwaną Anacondą oraz wolniejszą Jungle Adventure, która jest niczym innym jak okrągłym pontonem unoszącym się na rwącej wodzie — nikt nie wyjdzie stamtąd suchy. W udziale w tego typu atrakcjach z pomocą przychodzą zatem wcześniej wspominane szafki depozytowe i turbo suszarki, o których nie możecie zapomnieć! Serca damskiej części grupy (oraz Kacpra — z pozdrowieniami!) podbiła także duża karuzela bajkowa Sisi — idealna do pięknych zdjęć na Instagram! (Moje znajdziecie tutaj!). Prócz wyżej wspomnianych punktów zaliczyliśmy także Boomerang. Jak sama nazwa wskazuje — najpierw jedziemy do przodu, a później wracamy na wstecznym — a wszystko to oczywiście w powietrzu! Z radością obejrzeliśmy także trzy pokazy — dwa kaskaderskie (auta, motocykle, rowery oraz akrobaci) oraz jeden pokaz ognia. Na terenie parku spotkać można również wiele maskotek i przebranych osób na szczudłach. Poruszają się one po terenie same lub organizują duże kolorowe wspólne pochody przy muzyce. Szczegółową relację oraz video możecie obejrzeć na moim Instagramie tutaj. Do końca dnia nie dałam się jednak namówić na jedną z atrakcji — Roller Coaster Mayan, która przeraża mnie ilością zakrętów, obrotów i pętli. Podobnie jest z jeszcze nieczynnym Hyperionem Mega Coaster — nie wiem, czy odważę się kiedyś na niego wsiąść. Moi znajomi jednak już zapowiedzieli, że musimy pojawić się tam, kiedy ta atrakcja będzie czynna. Jak sami zatem możecie się domyślić, pod koniec dnia nasze organizmy przyzwyczajone były już do adrenaliny i wierzę, że kolejna wizyta w Energylandii to teraz już tylko kwestia czasu!
Lubicie takie Parki Rozrywki?
Byliście w Energylandii?
47 Comments
Świetna relacja , nie byłam w Energylandii , a byłam ciekawa czy jest tam fajnie i z Twojch opowieści widzę ze warto tam zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za tego typu atrakcjami :(
OdpowiedzUsuńWycieczka do tego miejsca wydaje się fajnym sposobem na spędzenie czasu. Chyba pora się jakoś zorganizować i tam zajrzeć :D
OdpowiedzUsuńAleż tam jest kolorowo. Nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńTo miejsce dla mnie :D szkoda tylko, że mój chłopak nie jest fanem takiej rozrywki
OdpowiedzUsuńMarzy mi się wyjazd do tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńByłam tam raz! Mam nadzieje ze jeszcze kiedyś odwiedze to miejsce.
OdpowiedzUsuńFajnie przez moment znowu poczuc sie dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńwow, fantastyczne miejsce, nigdy nie byłam w takim parku rozrywki, energylandia to miejcie marzeń z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to miejsce
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Energylandii czy innym tego typu parku rozrywki, ale chętnie bym się wybrała :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. My też tam byliśmy i mamy rewelacyjne wspomnienia z pobytu. Myślę, że dnia by brakło żeby zwiedzić wszystko co oferują.
OdpowiedzUsuńJa miałam w tym roku jechać, ale nic z tego nie wyjdzie :/
OdpowiedzUsuńTak, tak byłam tydzień temu ponad, w piątek :) Myślałam, że w piątek zaraz na otwarciu kolejki będą mniejsze- i pewnie były, czekaliśmy do każdej z atrakcji ok.10 min, na Water Rollercoaster (też super wspominam) to było ok. 25 min.... na Anakondę (moja ulubiona) ok.15 min.,do kina 7D w ogóle.
OdpowiedzUsuńWchodzą do Energylandii byłam święcie przekonana, że nie dam namówić się na Mayana... no ale tak z mężem stanęliśmy w kolejce do niego....przesuwaliśmy się krok po kroku...i nagle znaleźliśmy się w strefie zapinania pasów...no i pojechaliśmy :-D Wiesz co.... spoko!! Jak już raz się zdobędziesz na odwagę, to pójdziesz i drugi raz- na szczęście nie trwa ta podróż długo bo chyba niecałe 2 min. :))
Byłam niedawno, niestety tylko 4 godziny, a kolejki były duże, więc udało mi się wejść tylko na 5 atrakcji. Lubię adrenalinę i najbardziej spodobał mi się właśnie Rollercoaster Mayan ;). Też muszę wrócić, gdy otworzą ten nowy ;). Myślałam właśnie, że lepiej przyjechać rano, ale skoro po 16 robi się luźniej...
OdpowiedzUsuńSuper miejsce i gdybym mogła korzystać z takich atrakcji na pewno odwiedziłabym to miejsce :D
OdpowiedzUsuńLovely post dear! Have a great week! xx
OdpowiedzUsuńMiałam tam kiedyś być, ale zrezygnowałam ;) może kiedyś się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńMam już za sobą kilak razy Roller Coster, spadający młot itd. ooooh co to za przygody i adrenalina ;D Super ! ;)
OdpowiedzUsuńMamy tam całkiem blisko, ale mój mąż nie może nawet myśleć o takich miejscach ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym tam pojechała:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dla mnie strefa wodna i leżaczek :))
OdpowiedzUsuńOh very great photos
OdpowiedzUsuńxx
Byliśmy. Mega wiele atrakcji i mimo, że jestem straznym cykorem i omijałam wszelkie roolercostery szerokim łukiem, bawiłam się świetnie.
OdpowiedzUsuńHahaha a ja mieszkam niedaleko :))))))))
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Świetna relacja, dużo pięknych i energetyzujacych zdjęć! Czekam, aż moje córki podrosną i w=ybierzemy si erodzinnie na taki wypad :)
OdpowiedzUsuńMega fajne atrakcje tam są :)
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam ☺
OdpowiedzUsuńWidać że wizyta tam była baaardzo udana ☺😉
Pozdrawiam
Lili
szkoda, że mam tam tak daleko :) ale miejsce mega :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca i tylko czekam aż moje dzieci trochę podrosna :)
OdpowiedzUsuńgłośno ostatnio o tej Energylandii, aż by się człowiek tam wybrał :D!
OdpowiedzUsuńChcemy się tam wybrać ☺
OdpowiedzUsuńale tam musi być fajowo :)
OdpowiedzUsuńByłam w tym roku na tygodniu, chyba we wtorek i również czekaliśmy po 40 minut :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tam nie byłam ;)
OdpowiedzUsuńByliśmy i pewnie jeszcze nie raz wrócimy, super miejsce tylko ludzi sporo. :)
OdpowiedzUsuńbyłam tam i warto odwiedzić to miejsce ! :)
OdpowiedzUsuńIle rozrywek... Szkoda że nie lubię tłumów bo chętnie bym się tam wybrała.
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce :)
OdpowiedzUsuńRodzeństwo było, kuzynostwo było strasznie zachwalają. Trzeba się kiedyś wybrać. Za zbyt ekstremalnymi przejażdżkami jednak nie przepadam :P
OdpowiedzUsuńAle super! ;) Mam w planach się tam wybrać, tylko zawsze się zamartwiam jak to będzie jak trafię na tłumy ;)
OdpowiedzUsuńDwa lata temu byłam w tym parku rozrywki i bardzo mi się podobało! Po kilku atrakcjach, nie wiedziałam gdzie mam głowę, a gdzie nogi ;) Nie pomyślałabym nawet, że można przeżyć coś tak skrajnie ekstremalnego i to właśnie dzięki Energylandii zrodziła się moja ciekawość i chęć podniesienia sobie adrenaliny :) Rok temu będąc w Niemczech, nie mogłam przepuścić okazji i nie odwiedzić Europa Parku, który szczyci się najwyższym rollercoasterem o największym nachyleniu, ale już niedługo otwarty będzie Hyperion, który ma pobić wszystkie rekordy - zobaczymy ;) Do Energylandii wybieram się jeszcze raz i to już w przyszłym miesiącu! :)
OdpowiedzUsuńMyśleliśmy żeby się wybrać ale jedno z naszych dzieci jeszcze jest za małe na większość atrakcji
OdpowiedzUsuńEkstra poradnik! Dzięki za opis! Właśnie się tam wybieram na dniach! :)
OdpowiedzUsuńPoczekam aż syn podrośnie i się wybierzemy tam :)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce, zwłaszcza jak ma się dzieciaki. Byłam w nieco mniejszym parku rozrywki w Lipsku i całkiem dobrze się bawiłam :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to Energylandia tylko w tygodniu i najlepiej poza wakacjami, w przeciwnym razie szkoda zdrowia. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tu jesteś! Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad!
--------------------------------------------------------------------------------------------
⚠️KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI, ADRESY BLOGA LUB REKLAMY NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE!⚠️